Siedziałem patrząc na chłopaka z wyczekiwaniem.
- Nathaniel... - zaczął, lecz po chwili spuścił wzrok skupiając się na swoich butach.
- J-a ten pocałunek...Chciałbym powiedzieć, że żałuje, ale nie potrafię, wręcz nie chce - wziął głęboki oddech i kontynuował - A ty co o tym myślisz? - spytał jakby nieśmiało.
Co ja mam mu powiedzieć? Żeby zapomniał bo mi tak będzie wygodniej? Żeby najlepiej nigdy nie wracał do tego tematu? Żadna z tych opcji nie wydaje się zbyt dobra. Mimo szczerych prób nie zranienia go powiedziałem:
- Nie wiem, o czym ty mówisz. - tak będzie najlepiej, najprościej. Oboje musimy zapomnieć. To co się wtedy stało nie powinno mieć miejsca.
-No ja cię wtedy pocałowałem i.. i - postanowiłem mu przerwać. Ta rozmowa przestaje mieć jakikolwiek sens.
- Nino nie mam pojęcia o czym mówisz. Najlepiej ty też o tym czymś zapomnij. - powiedziałem bez zająknięcia.
Przykry fakt: sztukę opanowania i aktorstwa mam wyćwiczoną do perfekcji. Takie skutki zadawania się z Raven, która prawie wcale nie okazuje uczuć.
- Wiem, że zachowałem się jak nachalny gej... Okropnie po prostu, ale mógłbyś umieć mnie spławić, albo chociaż powiedzieć normalnie wynocha... - jego głos drżał coraz bardziej pokazując jak się czuje.
Było mi z tym głupio. Wpędziłem jakiegoś chłopaka w takie uczucie. No, ale cóż. Czasu nie cofnę.
-To nic dla mnie nie znaczyło, pff... kolejny pocałunek, będą następne - rzuciłem lekko.
Głupio mi z tym. Ale nie mogę dawać mu sprzecznych sygnałów. Nic do niego nie czuję. Może jedynie zwykłe zauroczenie, które mienie prędzej czy później.
-Nic nie znaczy... - ton jego głosu stał się gorzki - To szkoda, bo był to mój pierwszy pocałunek - uniósł głowę, no i teraz będzie mi jeszcze głupiej -Okej to nic nie znaczyło, zupełnie jak chcesz - uśmiechnął się, ale jakoś tak sztucznie.
-Zapomnijmy o tym wszystkim... Mam nadzieje, że moja orientacja nie będzie ci przeszkadzać i...- wziął głęboki wdech - ...i zostaniemy przyjaciółmi? - spytał.
Popatrzyłem na jego dłoń, która aktualnie była wyciągnięta w moją stronę. Może nie powinienem się z nim zadawać? Huh, mam mętlik w głowie... No cóż... Jak to mówią Yolo czy coś. (A/N xDDD tutej umarłam)
- No dobrze. Niech będzie. - powiedziałem ściskając jego dłoń.
W jego oczach ujrzałem małe iskierki szczęścia. Głupio mi z tym, że tak postępuje, ale nie mogę inaczej. Dałbym mu sprzeczne sygnały i byłoby gorzej niż jest obecnie.
- No to co? Idziemy po Raven i gdzieś się przejdziemy? - zaproponowałem.
Dopóki nie przyzwyczaję się do jego obecności obok, nie chcę spędzać z nim czasu sam na sam. Dlatego postanowiłem zaproponować towarzystwo Raven. Jak się okazało znów była zajęta. Co ona robi przez ten czas? (A/N hehe) Śpi? No cóż, wyszło na to, że musimy iść sami. Aktualnie szliśmy jakąś ulicą mijając sklepy i inne takie rzeczy. Żaden z nas się nie odezwał. Nino wydawał się być pogrążony w myślach.
- Wiesz co? - wypalił.
Spojrzałem na niego pytająco. Chłopak również odwrócił głowę w moją stronę.
- No co? - spytałem.
- Raven mi się podoba i... Zastanawiałem się nad zaproszeniem jej gdzieś. - powiedział na jednym wydechu.
Zmarszczyłem brwi. Jeszcze niedawno mówił, że jest bi, a teraz wypala, że podoba mu się Rav? Dziwne... No cóż, może tak mu się tylko przez chwilę zdawało? Heh, to chyba dobra informacja. Raven potrzebuje kogoś do dawania ciepła i bezpieczeństwa. A dzięki temu może wreszcie wszystko się ułoży.
- No to gratuluję. - zaśmiałem się. - Tylko dobrze przemyśl gdzie chcesz ją zabrać. - powiedziałem nadal na niego patrząc,
- Huh, dzięki. Wiesz, myślałem nad jakimś spacerem, Raven chyba lubi takie klimaty. - powiedział po krótkim namyśle.
Pokiwałem twierdząco głową zgadzając się z nim. Resztę drogi przegadaliśmy właściwie o niczym.
Gdy wróciliśmy do Akademii było już po dwudziestej. Szybko załatwiłem wieczorną toaletę, przebrałem się w piżamę i położyłem się spać.
***
Budzik zadzwonił równo o 6.30. Po dwudziestu minutach byłem już gotowy. Ubrałem się w czarne spodnie, białą koszulkę, a na to zarzuciłem czerwoną koszulę w kratę. Wziąłem w dłoń plecak i wyszedłem z pokoju zamykając go na klucz. Szedłem korytarzem, gdy zauważyłem przy drzwiach Raven. Chciałem do niej podejść, ale zauważyłem też Nino. Widocznie chłopak wziął się w garść i zapytał dziewczynę o wyjście gdzieś. Z tego co zdążyłem zauważyć, Raven zgodziła się kiwając głową i mówiąc coś. Spojrzałem na chłopaka, który uśmiechał się szeroko. W sumie cieszę się ich szczęściem, ale... dlaczego poczułem delikatne ukłucie w sercu?
Nino? hłehłehłeee
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.