środa, 31 stycznia 2018

od Fabiana do Raven

Mój drugi dzień w szkole stwierdzam, że nie był zły. Myslalam, że nauczyciele będą dość wymagający, czy coś ale jednak nie. Chyba będzie dobrze. Skończyłem lekcje coś po 14. Wróciłem do swojego pokoju i rzuciłem plecak na łóżku i ponownie wyszedłem. Mój brzuch domagał się jedzenia. Po porannym incydencie z jakąś dziewczyną, bez problemu umiałem trafić do jadalni. Na obiad było dużo pysznego jedzenia. Postanowiłem, że zjem kurczaka z ryżem i warzywami. O formę trzeba dbać! Zacząłem szukać wzrokowo wolnego miejsca. W końcu znalazłem przy jakiejś dziewczynie, od razu podszedłem.
- Mogę? - zapytałem, wyrwałem dziewczynę chyba z za myślenia, ponieważ spojrzała na mnie zaskoczona.
- Em... Tak, tak - powiedziała i delikatnie się uśmiechnęła.
Usiadłem od razu na przeciwko dziewczyny i zacząłem jeść.
- Smacznego - powiedziała, przyglądając mi się jak pochłaniam jedzenie.
- Dzięki - powiedziałem - Wzajemnie - zaśmiałem się.
Więcej już się nie odzywaliśmy do siebie. Po zjedzeniu obiadu odniosłem talerz i wyszedłem z jadalni, ale również wyszedłem z akademii. Postanowiłem, że przejdę się po posiadłości akademii. W końcu dotarłem do ogrodów akademii. Nie powiem całkiem ładnie. Usiadłem pod drzewem w odosobnieniu. Wyjąłem paczkę papierosów i zapaliłem jednego. Musiałem w końcu jakoś się odstresować.
- Palenie szkodzi - usłyszałem nagle, gdy brałem kolejnego bucha.
Zacząłem się rozglądać ale nikogo nie wiedziałem.
- Ludzi szybciej umrą od straszenia - powiedziałem spokojnie opierając się o drzewo.
- A od papierosów to nie? - zapytał damski głos.
- Również ale to już idzie powoli - zaśmiałem się.
W końcu z cienia wyłoniła się dziewczyna z jadalni.
- No, no ładnie to tam straszyć? - zapytałem śmiejąc się.

Raven?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.