piątek, 28 grudnia 2018

Od Matthewa cd. Grace

- Wszystko dobrze? - zapytałem gdy zauważyłem łzy spływające po jej policzkach. Chyba rozmawiała właśnie z rodzicami i nie była to raczej miła rozmowa.
- T-Tak... - odpowiedziała cicho i wytarła rękawem łzy. Zaciągnąłem się i wypuściłem z ust sporą ilość dymu. Dziewczyna musiała "spróbować" tego duszącego zapachu bo zaczęła kaszleć. Oparła się o najbliższy znak drogowy a ja szybko schowałem elektryka.
- Tylko mi tu nie umrzyj. Nie umiem metody usta-usta a tym bardziej ratować ludzi. - uśmiechnąłem się lekko w jej stronę. Grace wymusiła uśmiech i znowu przetarła policzki.
- Hej, nie ma co się przejmować. Cokolwiek się stało, bo przecież nie podsłuchiwałem. - usiadłem po turecku na środku chodnika. Co jak co, ale tylko ja potrafiłbym nawet położyć się na środku chodnika czy tarzać po kałużach. Siedząc tak, czekałem trochę aż dziewczyna się uspokoi.
- Idziemy? - uśmiechnąłem się w jej stronę gdy zobaczyłem że wygląda już trochę lepiej. Dziewczyna pokiwała głową. Wstałem z jakże czystego chodnika, odebrałem od brunetki zakupy i ruszyliśmy w drogę powrotną do akademii. W międzyczasie zaczął padać śnieg.
***
- Czemu ciągle się na mnie patrzysz? - Grace wyrwała mnie z rozmyślań. Byliśmy już pod akademią.
- Ślicznie wyglądasz ze śniegiem we włosach. Zresztą po co mam odmawiać sobie przyjemności? - stwierdziłem. Mimo wszystko nie zauważyłem nawet kiedy dziewczyna zauważyła że się patrzę. Chyba nawet lekko się zarumieniłem. Wyglądała naprawdę ładnie, szczególnie teraz gdy z zimna zaróżowiły jej się policzki. Damn może nawet mi się podobała?
- Mogę cię namalować? - wypaliłem nagle.

Nie wiem co dalej pisać radź se. Grace?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.