Dziewczyna zaimponowała mi tatuażem. Całkiem fajny. Czyżby zaczynała mi ufać? Oparłem się o szafę i powoli zsunąłem do pozycji siedzącej. Cass usiadła po turecku na łóżku.
-Polubiłybyście się. Jest nie normalna. Nie da się z nią żyć. Jest cholernie miła. Wieczna optymistka która niczym się nie przejmuje. No może po za jedną sytuacją. Ale to długa historia i raczej nie chcesz jej znać.- opowiedziałem jej o siostrze. Cass widocznie się rozluźniła.
-A co lubi? Czym się zajmuje? Ma jakieś zwierzęta?- dopytywała się.
-Ma klacz i psa. Uwielbia rysować, szkicować i wszystko czym da się przenieść coś na kartkę. Gdybyś widziała jej pokój. Cały zawalony szkicami, rysunkami i malunkami. Pięknie też śpiewa i gra na fortepianie. Komponuje nawet własne utwory i piosenki.- odpowiedziałem.
-To twoja siostra?
-No, tak.
-Chyba nie, bo to zupełne przeciwieństwo ciebie.- zaśmiała się.
-A wydawałaś się taka miła... Może kosmici namieszali ci w głowie i teraz sterują twoim mózgiem?- spytałem z łobuzerskim uśmiechem a dziewczyna śmiała się jeszcze bardziej.
-Możliwe... A ona chociaż ładnie szkicuje?
-Lepiej ode mnie. - odpowiedziałem a dzieczyna zrobiła wielkie oczy.
-Czemu nie powiedziałeś? Pokazuja ale już! - rozkazała ze śmiechem.
-Za nic... - zaprzeczyłem ale Cass zauważyła ze spoglądam nerwowo na bluzę. Natychmiast podbiegła do mojej bluzy i wyjęła szkicownik z kieszeni.
-Oddawaj. Proszę po dobroci. - powiedziałem wstając ale Cass już oglądała moje szkice. Długo przyglądała się szkicowi dziewczyny.
-Ładna... Kto to?
-Moja siostra.
-Rosalie?
-Nie, druga. Sophie. Nie żyje.- powiedziałem a dziewczynę natychmiast opuścił dobry humor.
-Przepraszam.– powiedziała po chwili.
-To nie twoja wina. Ostatnio śniła mi się w takiej pozie więc postanowiłem to utrwalić. To też ona.- odpowiedziałem i pokazałem tatuaż dziewczyny na lewej ręce podobny do szkicu.
Cass??? Skoro ty długie to ja też XD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.