Zeya zatrzymał Dimę.
- Co? - Uważnie obserwował każdy ruch Anthony’ego.
- Masz. Przeprosić. Milky. Way. - Wycedził przez zęby nadal idąc w stronę azjaty, zły co najmniej jakby ten połamał klaczy wszystkie nogi.
- Czy ty jesteś naćpany? - Spytał całkowicie poważnie.
Taka reakcja nie była normalna. Jasne, pomylił się oceniając ile miejsca może dać Dimie, ale on też nie patrzył gdzie jedzie.
- To chyba ty jesteś naćpany, ty pierdolony idioto. - Anthony zatrzymał się dopiero tuż przed nim i cofnął rękę.
Ten gest był na tyle oczywisty, że Zeya bez większego trudu zdążył zrobić krok w tył zanim pięść jego nowego znajomego znalazła się w miejscu, gdzie wcześniej była twarz Azjaty. Co jak co, ale dostanie w zęby dwa razy w ciągu tygodnia to o raz za dużo.
Anthony wydawał się zdziwiony tym, co właśnie zrobił.
- Sory za Dimę, ale pogadamy jak się uspokoisz. - Było oczywiste, że obecnie dyskusja nie miała sensu.
Zeya złapał swojego konia i opuścił halę.
***
Spotkanie autorskie znalezione tydzień temu na Facebooku faktycznie okazało się pracą. Kilka maili później Zei udało umówić się z Terrance Yung, autorką najnowszej pozycji na liście bestsellerów w kategorii literatury faktu, na krótki wywiad. Jedyny minus był taki, że ze względu na swój napięty grafik, Terrance nie miała jak pojawić się w studiu nagraniowym. Zamiast tego umówili się przed samym wydarzeniem w księgarni. Spojrzał na zegarek. Zostało mu pół godziny. Trochę dużo, ale nie chciał się spóźnić, a zawsze można pooglądać książki. W końcu to księgarnia. Otworzył drzwi budynku i wszedł do środka.
Anthony? radiowanie, radiowanie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.