Idaho Falls, późne popołudnie. Słońce powoli chyliło się ku zachodowi, malując niebo ciepłymi odcieniami różu i czerwieni, a cienie okolicznych drzew kładły się długimi smugami na rozległych pastwiskach otaczających Akademię Jeździecką "Dressage". Delikatny powiew wiatru niósł zapach świeżo skoszonej trawy, mieszając się z charakterystycznym, ziemistym zapachem stajni. W oddali słychać było spokojne rżenie koni, a gdzieniegdzie echem niosły się donośne głosy trenerów.
Akademia od pokoleń przyciągała najlepszych młodych jeźdźców z całego kraju, a nawet z zagranicy. Usytuowana w malowniczym krajobrazie u podnóża Gór Skalistych, była miejscem, gdzie talent, dyscyplina i ciężka praca spotykały się, tworząc przyszłych mistrzów jeździectwa. Stare, drewniane budynki akademii, z misternie rzeźbionymi belkami i pokrytymi bluszczem ścianami, zdawały się nosić na sobie historię pokoleń, które przewinęły się przez to miejsce.
Na dziedzińcu, przed główną halą, panował pozorny spokój, choć atmosfera była pełna napięcia. Grupa nowych uczniów właśnie kończyła rejestrować się na swój pierwszy rok w akademii. To był moment, który dla wielu z nich oznaczał początek nowego życia. Dla niektórych był to krok ku spełnieniu marzeń o wielkiej karierze sportowej. Dla innych – próba ucieczki od codziennych problemów i znalezienie swojego miejsca w świecie.
"Witamy nowych uczniów! Sekretariat znajduje się na pierwszym piętrze." głosi kartka na drzwiach wejściowych budynku.
Ad persona;
Hej hej, z tej strony Shaddie - pod postacią Elton. Miło mi Was znów gościć w skromnych progach Dressage Academy.
Kilkunastoletnia ja spełniła swoje malutkie marzenie, i zrzeszyła ze sobą ludzi dzielących tę samą pasję. Co się dzieje w Waszych życiach, pamiętacie jeszcze o tym blogu?
Będąc z Wami szczera - bo wiem, że niewielu nowych się tu znajdzie, także witam starą ekipę - do wrócenia tutaj skłoniło mnie rozstanie i bezradność związana z tym uczuciem, jednak 4 lata to naprawdę kupa czasu. Po cichu liczę, że ponownie odnajdę się wśród słów.
Dość jednak prywaty; pisanie od dziecka sprawiało mi radość, a łączenie tego z nowymi znajomościami (na lata!), to wisienka na torcie.
Nie jest to szczyt marzeń fabularnych, patrząc na rozwój blogosfery, jednak chciałabym, byście czuli się jak wśród grona najlepszych przyjaciół. Blog ten, tworzony przez małą mnie, nigdy nie był idealny, i przez to odnajduję tu spokój - macie prawo popełniać błędy, szukać siebie, rozmawiać i rozwijać wątki swoich postaci w świecie Akademii.
Także chciałabym powitać Was w nowej odsłonie DA. Niech da Wam to tyle radości i spokoju, co mi.
Od momentu zamknięcia bloga, nie było miesiąca, bym nie wracała myślami bądź faktycznie nie wchodziła na stronę, bo to ile serca w to włożyłam, również nie zniknęło.
Jest praktycznie druga jak to pisze, i szczerze to nawet nie wiem jak się nazywam.
Ale miło Was widzieć.
Bawcie się dobrze, i jeśli chcecie cokolwiek zmienić w swoich postaciach, wiecie gdzie uderzać.
Powodzenia, i niech klawiatura Wam lekką będzie, a wena nie opuszcza na krok.
Buziaki i do napisania,
Elton.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.