W drodze powrotnej do miasta nabrał ochotę na kubek gorącej kawy. Zatrzymując się na poboczu, odnalazł w telefonie najbliższą kawiarnię i sensowny parking. Nie mając do niego dużej odległości, zawrócił pojazd, by już po chwili, zajmować jedno z dostępnych miejsc parkingowych.
Dotarcie do kawiarni, również nie sprawiło mu problemu. Podziwiając, zmieniające się pod wpływem jesieni miasto, nie przejmował się tym, że przywarł do niego zapach stajni. Kochał panującą porę roku, dlatego, gdy tylko mógł, pokonywał wszelkie trasy pieszo. Z myślą zabrania Nerona na rower, przestąpił próg przytulnego lokalu. W oczy od razu rzuciło mu się menu, zawierające spis dostępnych kaw. Nie zabrakło w nim również sezonowych pozycji, które wzbudziły w chłopaku duże zainteresowanie. Stawiając na Salted Maple and Caramel latte, stanął w kolejce do kasy. Przed Tony'm znajdowała się tylko jedna osoba, która ewidentnie nie wiedziała, co tu właściwie robi. Wsuwając dłonie do kieszeni, przyglądał się mężczyźnie na tyle długo, iż zyskał w końcu jego uwagę.
- To zależy, na co masz ochotę. - Wzruszył lekko ramionami. - Jestem tutaj pierwszy raz, więc ogromnych doznań nie gwarantuję. - Ponownie prześledził wzrokiem sylwetkę blondyna. - A co w moim wyglądzie wskazuje na to, że znałbym się na kawie? - Pominął milczeniem fakt, że nie tak powinno zaczynać się rozmowę z nieznajomymi.
Arthur? (:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.