czwartek, 29 marca 2018

Od Kailena cd. Olivii

Uśmiechnąłem się pod nosem na widok blondynki, trenującej ze swoim wrednym kucem. Podszedłem bliżej ogrodzenia i oparłem się o drewnianą belę, przyglądając im się. Nie chciałem im przeszkadzać, dlatego po prostu patrzałem. Nic nie mówiłem.
- Nieźle, taki mały, a tak dużo potrafi - zawołałem widząc, że skończyli.
Dziewczyna odwróciła się w moją stronę, sam nie wiem... nie umiałem nic wyczytać z jej twarzy. Czasem mam wrażenie, że wolałaby, gdybym jednak nie zawracał jej dupy. Cóż, muszę to bardziej wybadać i najwyżej dam spokój, przecież nie będę się bawił w jakiegoś natręta.
- Śledzisz mnie czy jak? - podeszła do mnie nieco bliżej.
- Nad jeziorem mógłbym spytać o to samo. - wzruszyłem lekko ramionami. - Długo go tego uczyłaś? - spytałem.
- Trochę. A co?
- Nic, tak tylko pytam. - parsknąłem śmiechem.
Tylko na mnie spojrzała, na co spoważniałem. Naprawdę ciężko mi ją rozgryźć. Czasem wydaje się bardzo miła, a czasem... zabija wzrokiem. Nie powinno się oceniać tak szybko człowieka, wiele osób stosuje tak zwane maski. Szczerze mówiąc, sam ich używałem. Teraz jakoś chyba uodporniłem się na zranienia - tak, jasne... na chuj się oszukujesz? - Ech, nieważne.
- Miałabyś czas wieczorem, po południu? - spytałem, przeczesując włosy dłonią.
- Być może, a co byś chciał?
- Moglibyśmy gdzieś iść. Nie wiem, kawa, kino, jakaś knajpka. Moglibyśmy pogadać, a nie cały czas na siebie wpadać i wymieniać kilka słów. - zaproponowałem gotów na odmowę.

Olivia?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.