Drgnąłem zdziwiony, gdy Tori przylgnęła do mojego ciała. Zamrugałem kilkukrotnie aby upewnić się, czy to nie był jakiś powalony sen...
Nie był, bo dziewczyna nadal ściskała za boki mojej koszulki i wtulała się w moje ramię:
- Dziękuję- szepnęła, a ja objąłem ją mocniej
Na szczęście North była cała, Tenebris się odnalazła, a Tori wymierzyła tamtej szmacie sprawiedliwość. Po co pokojowo, skoro jednym ruchem można złamać komuś nos? Chyba powinienem zapisać to gdzieś na przyszłość
- Już w porządku?- wolałem się upewnić, poczułem jak Tori kiwa głową, uśmiechnąłem się
- Nie żeby coś, bo jest mi bardzo ale to bardzo przyjemnie, ale powinniśmy stąd pryskać zanim ktoś nas zauważy- powiedziałem zupełnie szczerze- Poza tym North należy się kąpiel... z bąbelkami- dodałem żartobliwie żeby trochę ją rozweselić
***
Droga powrotna mijała nam całkiem przyjemnie. Tori prowadziła swoją klacz na uwiązie tuż za Sil'em, a ja stwierdzam, że o wiele lepiej szła mi współpraca z Iratze. Zadębował tylko raz i nawet z gryzieniem się ograniczył... kochany...
- Jak noga North?- spytałem widząc, że klacz lekko utyka
- To na szczęście tylko lekkie stłuczenie, musiała zaczepić o drągi. Zrobię jej zimny okład i nałożę maść, będzie dobrze- powiedziała smutno
- Wiesz co...- zacząłem
- Hmm...?
- Chyba wolę cię su**watą niż taką przygnębioną... nie mogę patrzeć gdy tak się smucisz- parsknąłem, a ona mi zawtórowała
Gdy wjechaliśmy na dziedziniec od razu przywitała mnie Sky, zeskoczyłem z Iratze i pomogłem zsiąść Tori. Oczywiście wiem, że mogła zrobić to sama, ale widziałem że jest okropnie zmęczona i nie powinna ryzykować nawet głupim zeskokiem. Po zaprowadzeniu i oporządzeniu koni, odprowadziłem ją pod drzwi pokoju:
- Mam prośbę...- wymamrotałem, poprawiając kruczoczarne włosy
Dziewczyna spojrzała na mnie pytająco
- Gdybyś kiedyś znalazła trochę czasu... byłbym ci naprawdę bardzo wdzięczny gdybyś mogła pomóc mi z tym głupim treningiem cross'owym... chodzi mi o konkretny odcinek trasy. Sil ma problem z tamtym stromym zjazdem- nie ukrywam, że głupio mi było o to prosić w tym momencie
- Myślę, że mogę poświęcić ci trochę czasu- powiedziała z lekkim uśmiechem
- Oczywiście jeśli już wypoczniesz i takie tam... mi się nie spieszy- zacząłem mamrotać
- Już spokojnie nie musisz mi się tłumaczyć- zaśmiała się
Posłałem jej uśmiech, od dawna nie śmiała się tak szczerze, humor powracał...
> Tori?<
>Pytasz się jeszcze? jasne że pomogę ale nie będzie łatwo :3<
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.