czwartek, 3 sierpnia 2017

od Irmy cd. Rekera

Byłam taka słaba… Operacja trwała chyba dziesięć godzin jak nie więcej, a w śpiączce byliśmy chyba prawie dwa tygodnie, ale nie jestem pewna. Kiedy otworzyłam oczy, pierwsze co zobaczyłam to biały sufit, a w następnej ktoś mi świecił latarką po oczach.
- Źrenice reagują! - stwierdziła, a ja miałam ochotę uciec albo go walnąć za to świecenie po oczach! Bałam się… Jak ja strasznie się bałam! Nie wiedziałam co oni chcą ze mną zrobić! „A co jak to moi zabójcy?!” - pomyślałam spanikowana, lecz ciało zupełnie nic nie reagowało, jakbym była sparaliżowana. Krzyczeć i mówić też nie mogłam, przez co czułam się jak zwierze w pułapce!
- Spokojnie Irmo! - usłyszałam znajomy głos Maksa i spojrzałam na niego wzrokiem, nakierowana przez jego głos zupełnie jak nietoperz za pomocą echolokacji! Poczułam jak pogłaskał mnie po głowie, dzięki czemu nieco się uspokoiłam, ale za chwilę zobaczyłam tego mężczyznę co się na mnie patrzył i serce zaczęło mi od razu walić szybciej jakbym miała zaraz umrzeć – przez co musieli mi podać szybko uspokajające.
- Irmo spokojnie! Nie chcę zrobić Ci krzywdy…. - westchnął ten gościu ale i tak się go bałam i gdybym tylko mogła, to bym uciekła! No ale niestety chyba po lekach które dostaliśmy, nie mogliśmy się ruszać! W oddali usłyszałam tylko z jakiegoś telewizora, jak o nas mówią, że stan jest stabilny i że odzyskaliśmy przytomność, ale nic więcej nie wiadomo. Usłyszałam z wiadomości. „Skąd te gady o nas tyle wiedzą?” - spytałam siebie w myślach, ale mój wzrok cały czas był skierowany na obcego mi mężczyznę, który usiadł na krześle.
- Irmo… - zaczął, a ja nie wiedziałam skąd on zna moje imię, ale zaświtało mi zaraz, że przecież jak był obok jurorów, to mógł je zapamiętać czy coś… - Jestem Eric Saw! Nie znasz mnie, bo Twoja matka uciekła z innym i mnie zostawiła w chle*ę. Nic o Tobie nie wiedziałem – mówił dalej a mnie zaczęło walić szybciej serce! Bałam się że to zmierza w „tym” kierunku – Jestem Twoim ojcem Irmo… - powiedział w końcu a ja totalny szok! Zaczął mi tam wszystko tłumaczyć jak to było z nim i moja matką, a ja normalnie nie mogłam w to uwierzyć! Później wyjęli mi rurkę z gardła, tak samo jak Rekerowi, który był obok mnie, ale mieliśmy nieco zdarte gardła ot tego więc mówić jeszcze dużo nie mogliśmy… Czułam się cholernie dziwnie! Najpierw myślałam ze moi rodzice zginęli w tragicznym wypadku, później dowiedziałam się że jednak mnie sprzedali żeby im się żyło jak pączkowi w maśle, a teraz się dowiaduję że jednak mam prawdziwego ojca, który nic o mnie nie wiedział! No po prostu bosko! Wtedy wszedł lekarz i kazał coś podpisać maksiowi jako iż jest jego ojcem biologicznym, a maksiu szok, tak samo jak wszyscy!

-----------------------
Reker? ;3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.