sobota, 17 czerwca 2017

od Rekera cd. Irmy

 Reker ukradli mi torebkę! Wyłamali mi zamek w szafce… Miałam tam portfel z dokumentami, pieniędzmi, telefonem, wszystkim! - powiedziała przerażona a ja zdębiałem i od razu pomyślałem o tych babskach z basenu oraz nie zdziwiłbym się jakby któraś z nich właśnie za tym stała!
- Irmo spokojnie! Zaraz coś na to poradzimy! - rzekłem usadzając ją na krześle. Nie zastanawiając się dłużej wyjąłem swój telefon i włączyłem na nim aplikację, która mogła wyśledzić gdzie jest telefon danej osoby. Oczywiście takie rzeczy nigdy nie są tanie, ale co to dla mojego wujka, który nie lubi mało wydawać? - Jaki masz numer telefonu? - spytałem wchodząc w odpowiedni pasek zadań.
- Słucham? - niezrozumiała i popatrzyła na mnie nadal przestraszonym wzrokiem.
- Jaki masz numer telefonu? - powtórzyłem się - Potrzebuję go by namierzyć twoją torebkę - dodałem by jeszcze bardziej ją uspokoić. Irma już po chwili podała mi wszystkie cyfry, które z prędkością światła wpisałem na klawiaturze drogiego telefonu. Musieliśmy poczekać z jakieś trzy minuty aż sygnał z satelity wszystko przeanalizował, ale w końcu dostałem namiary naszych złodziei. Jak się okazało byli albo były w kawiarni obok basenu więc od razu złapałem niebieskooką za rękę i wybiegłem z basenu po drodze oddając kluczki od szafki oraz mówiąc, że było włamanie do szafki dziewczyny i że policja zaraz tu będzie. Mieliśmy dzisiaj ogromne, gdyż jeden z patroli przejeżdżał akurat tą drogą i długo kłopotać się z przyjazdem nie musieli. Weszliśmy do kawiarni jak gdyby nigdy nic a tamte wredoty siedziały przy siódmym stoliku przy oknie i grzebały Irmie w torebce! Myślałem, że zaraz nie wytrzymam i skończy się bijatyką, lecz policjanci mnie od tego jakoś powstrzymali. Dwójka mężczyzn od razu przedstawiła zarzuty tamtym babską i je skuła kajdankami a ja dodatkowo wysyczałem, że pójdą siedzieć na 50 lat a nawet i więcej co je jeszcze bardziej przeraziło! "I dobrze im tak" - warknąłem w myślach mierząc je lodowatym wzrokiem. Na szczęście niczego Irmie tam nie popsuły ani do telefonu się zbytnio nie dostały, bo było na nim hasło. Policja nam jeszcze kazał wpisać nip a potem już je zabrano a nam dano święty spokój.
- To co teraz? - zapytała już uspokojona dziewczyna.
- Ja proponuję do hotelu - odpowiedziałem jej z uśmiechem - Przepraszam, że coś takiego cię spotkało - dodałem a ona popatrzyła na mnie zdziwiona.
- Przecież to nie twoja wina - odparła na co westchnąłem i spojrzałem w gwieździste niebo.
- Zadzwonię po taksówkę - odezwałem się po chwili na co skinęła głową.
*****
Do jednego z najdroższych hoteli dotarliśmy po 45 minutach. Nie znałem się zbytnio na tym wszystkim, gdyż to zwykle wujek decydował o tym gdzie śpimy podczas podróży. Kiedy jak zwykle to ja pierwszy wyrwałem się do recepcji dowiedziałem się, że mają wolny tylko jeden pokój z łóżkiem małżeńskim dlatego postanowiłem powiadomić o tym Irmę. Nie no dobra mi tam pasi, ale lepiej by ona też o tym widziała.
- I co? - zapytała podnosząc na mnie wzrok.
- Jest tylko jeden pokój z łóżkiem małżeńskim. Co robimy? - zapytałem kucając obok niej.

< Irma? :3 Co robimy? xd>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.