Czułem taki ból, że chciałem normalnie umrzeć, lecz nagle wszystko ustało i jakby wyrzuciło mnie z ciała czy coś. Cały czas mnie i Irmę operowano a przed salą operacyjną na korytarzu siedział zmartwiony wujek Maks i ten mężczyzna co go na zawodach widzieliśmy! Niepewnie do nich podszedłem i chciałem dotknąć wujka, ale moja ręka tylko przez niego przeleciała więc skupiłem się bardziej na tym co gadaj. Blondyn pokazał Maksowi jakieś papiery, na które też od razu spojrzałem i zobaczyłem jakieś dziwne kreski a nie rozumiejąc o co chodzi uważnie przyjrzałem się mężczyźnie.
- Irma to moja córka... Wiem o tym od miesiąca, ale bałem się do niej przyjechać i dlatego tyle czekałem. Jej matka nic mi nie mówiła o jej narodzinach i zostawiła jak śmiecia - wytłumaczył na co ja wytrzeszczyłem w niedowierzaniu oczy.
- Rozumiem, oby wszystko poszło dobrze - rzekł wujek patrząc się w drzwi sali operacyjnej. Byli bardzo zdenerwowani i chyba temu facetowi naprawdę bardzo zależało na Irmę, bo aż czasami drżał z nerwów. Chciałem jeszcze trochę posłuchać ich rozmowy, ale moją uwagę przykuł telewizor gdzie akurat trwał reportaż dotyczący naszego, dzisiejszego wypadku na zawodach!
Kiedy kobieta przestała mówić obraz przełączył się na tego całego Jana Ferningo, który miał teraz komentować całą sprawę. Był na miejscu zdarzenia tuż przy rozwidleniu prowadzącym na oba parkury przez co jeszcze bardziej się zainteresowałem.
- Witaj Sali jestem właśnie w San Diego tuż przy dwóch parkurach, na których doszło do wspomnianego wypadku. Na miejscu pracuje cały czas policja i dopiero niedawno złapano sprawców, którzy spłoszyli konie jeźdźców. Reker Blackfrey i Irma Enderfind są osobami, które łączy miłość do koni i pasja jeździectwem. Młodzi jeźdźcy to ludzie po przejściach, za pewne państwo pamiętają sytuację z przed trzech lat kiedy to odbył się proces sądowy dotyczący znęcania się wybitnego wojskowego nad dzieckiem tak to ten sam Blackfrey! Natomiast Irma została sprzedana przez rodziców wraz z siostrą. Warto dodać, że nastolatkowie mają zaawansowany poziom w jeździectwie oraz na swoim koncie 12 wygranych zawodów. Jak widać zazdrość nie ma granic... - coś tam jeszcze on nas gadał a w tle można było zobaczyć oznaczone taśmą policyjną miejsce wypadku na obu parkurach oraz czasami na ekranie pojawiały się nasze zdjęcia z wygranych w zawodach. Później mówili coś jurorzy, którzy byli świadkami oraz kibice. Wszyscy byli przerażeni tym co się stało a ich twarze przedstawiały miliony uczuć. Nikt nie mógł uwierzyć, że to tego doszło i mieli nadzieję, że przeżyjemy. Chciałem jeszcze trochę sobie popatrzeć, ale poczułem szarpnięcie i chyba trafiłem do swojego ciała.
Nie miałem pojęcia ile byłem nieprzytomny czy tam ile nas operowany, ale kiedy zacząłem się budzić oślepiło mnie światło lamp, które po chwili zostały przyciemnione za co dziękowałem w duszy Bogu. Zacząłem powoli otwierać oczy przez co znowu ten okropny ból uderzył w moje, biedne ciało, które i tak wiele wycierpiało. Cicho jęknąłem a w tedy poczułem ukłucie w rękę i wszystko zniknęło! Miałem jakąś rurkę w gardle co mnie przeraziło, ale bardziej skupiłem się na lekarzu, który zaczął mi świecić latarką po oczach za co najchętniej bym go zabił.
- Źrenice reagują - powiedział do swojego kolegi, który pewnie stał przy innym pacjencie, ale nie mogłem odwrócić głowy dlatego patrzyłem na wszystko przerażonym wzrokiem. Byłem taki słaby, że nawet szarpnąć się nie mogłem! Jakbym był normalnie sparaliżowany! Chciałem krzyczeć, ale nie potrafiłem... Bałem się... Co oni mi robią?! Co się ze mną dzieje?!
-----------------
Iram? :3 Wybacz, że krótkie ;c
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.