piątek, 2 listopada 2018

Od Grace cd Bianci

Ah, pierwszy dzień w akademii. Obudził mnie dźwięk, który można zaliczyć do listy najbardziej irytujących na świecie, budzik. Zwlokłam się powoli z łóżka, ubierając się w czarne rurki i białą, luźną koszulę. Nasypałam do miseczki mojego kota trochę karmy, aby mi tu z głodu nie umarła. Wciągnęłam jeszcze na stopy skarpetki i buty, ponieważ trochę głupio byłoby chodzić na boso, a następnie ogarnęłam swoją poranną toaletkę i mogłam w końcu opuścić pokój. Opuściłam pomieszczenie, lecz nim cokolwiek zrobiłam, zaczepiła mnie jedna z nauczycielek.
-Dzień dobry proszę Pani. - Powiedziałam, uśmiechając się delikatnie.
-Witaj. Muszę Cię poprosić, abyś za chwilę stawiła się w mojej sali, dobrze? - Zapytała.
-A-Ale o co chodzi? - Byłam dosyć zmieszana.
-Wszystkiego się dowiesz, zależy mi, żebyś była na spotkaniu, mogę na Ciebie liczyć? - Na jej twarzy pojawił się minimalny uśmiech.
-Oczywiście. - Odpowiedziałam.
-Bardzo się cieszę, a teraz wybacz mi, lecz muszę znaleźć pannę Dominiquez. - Powiedziała, pośpiesznie odchodząc.
Tak naprawdę nie wiedziałam za bardzo, o co w tym wszystkim chodzi, lecz postanowiłam, że trzeba zrobić dobre, pierwsze wrażenie. Ruszyłam w stronę budynku akademickiego, w którym odbywały się wszystkie sale lekcyjne.

~~~

Sali długo szukać nie musiałam, była praktycznie przy samym wejściu. Przekroczyłam próg pomieszczenia, po czym usiadłam na pierwszym lepszym krześle. Nikogo oprócz mnie i jeszcze jednej osoby, której w życiu na oczy nie widziała, nie było, lecz nie musieliśmy długo czekać, ponieważ po chwili pojawiła się nauczycielka, a za nią krótkowłosa, szczupła brunetka. Dziewczyna usiadła dość daleko ode mnie, ale na chwilę obecną nie przejmowałam się tym, chciałam się po prostu dowiedzieć, o co tu chodzi.
-Jako akademia stawiamy na rozwój młodych talentów, a wiele z nich wciąż tkwi w cieniu i marnuje swój potencjał. - Zaczęła powoli. -Dlatego chcielibyśmy zachęcić potencjalnych uczniów do wstąpienia w nasze szeregi. Organizujemy swego rodzaju drzwi otwarte i liczę na waszą pomoc. - Mówiła dalej poprawiające pogniecioną koszulę. -Poza rzeczą tak oczywistą, jak prezentacja umiejętności jeździeckich grupy sportowej, chcielibyśmy zwrócić uwagę również na inne ścieżki rozwoju. 
W tym momencie w ogóle nie wiedziałam, co się dzieje, jakie talenty? Czemu ja jestem w to wszystko zamieszana? I dlaczego jakaś dziewczyna się na mnie patrzy? W mojej głowie głębiło się wiele myśli, a ja mimowolnie spojrzałam na brunetkę, która mi się przypatrywała. Przez to wszystko nie zrozumiałam praktycznie niczego. Zdążyłam wyłapać pojedyncze słowa, z których nie mogłam zlepić żadnego sensownego zdania. Gdy nauczycielka przestała mówić i wyszła z sali, podeszła do mnie dziewczyna, o której wcześniej wspominałam. 
-Cześć. - Wyciągnęła rękę w moją stronę. -Jestem Bianca, miło poznać.
Niepewnie przyjęłam rękę dziewczynę i uścisnęłam ją. 
-Grace, również miło. - Wydusiłam z siebie po dłuższej chwili.
Wstałam i razem z dziewczyną opuściłam pomieszczenie.
-Jesteś tu nowa? - Zapytała.
-Tak, przyjechałam dopiero wczoraj. - Odpowiedziałam, bardziej pewnie.
-Super. - Uśmiechnęła się do mnie. -A w jakiej jesteś grupie? Sportowa czy jeździecka? - Zadała kolejne pytanie.
-Sportowa... przyjechały ze mną dwa konie, jeżeli chcesz, to mogłabym ci je przedstawić. - Spojrzałam na dziewczynę.
-Bardzo chętnie. Cieszysz się na wieści o przedstawieniu? - Nasze spojrzenia ponownie się spotkały.
-Wiesz... mogłabyś mi jeszcze raz to wszystko wytłumaczyć? Nie za bardzo ogarnęłam, o co w tym wszystkim chodziło. Jakie talenty? - Zalałam brunetkę pytaniami, przez co cicho się zaśmiała.

Bianca?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.