piątek, 29 grudnia 2017

od Sama cd. Nicole

Przypał mieliśmy ostry, zwłaszcza po tym że zaprzeczaliśmy że jesteśmy ze sobą.
- Mamo? - wyjąkała Nicole. Była zdziwiona faktem, że jej własna matka będzie szła za nią.
- Wiedziałam! Nie oszukasz mnie. - była rozpromieniona, w przeciwieństwie do jej ojca. Miał ponurą minę i najwidoczniej nie podobał mu się fakt, że się ze sobą całowaliśmy.
- Ty świnio! - piskliwy głos mojej byłej mnie zdziwił. Przecież już dawno po fakcie! Podeszła do mnie i przywaliła mnie z liścia, odeszła ze szlochem. Ja rozumiem, że można być idiotą, ale że aż takim jak ona?
- Nic ci nie jest? - zapytała Nicole. Rozmasowywałem bolące miejsce, zdziwiło mnie to, że dziewczyna ot tak przyrąbała mi z liścia. Pokręciłem głową. Mama Colli patrzyła na mnie ze zdziwieniem, a ojciec po prostu się uśmiechał. A myślałem że jest spoko gościem. W sumie, gdybym nie był sobą, tylko jakimś pobocznym obserwatorem, ostro cisnąłbym bekę z całego zajścia, jednak teraz nie było mi do śmiechu.
- Tato! - warknęła Colli, widząc że jej ojciec się zaśmiewa.
- No co? - zapytał, gdy tylko opanował nagły wybuch śmiechu. Dziewczyna wprost zaczerwieniła się ze złości.
- Słuchaj.. Jak masz zamiar śmiać się  z tego że Sam cierpi, to dobrze ci radzę idź i nie wracaj. Nie zamierzam patrzeć, jak obrażasz kogoś na kim mi zależy! - podziwiałem dziewczynę za to, że potrafiła mu się przeciwstawić. I dobrze. Wciąż bolała mnie twarz, ale fakt że jest tu ktoś taki jak Colli, prawie całkowicie eliminował ból. Kurde, blondyna przywaliła mi z liścia z niezłym rozmachem, zwłaszcza że jej "pazury" mnie podrapały.
- Przepraszam Cię Nicole... Nie powinienem. - odparł skruszony mężczyzna. Mimowolnie się uśmiechnąłem, Colli naprawdę umie się postawić, jeżeli chce.
- Nie szkodzi ale nie mam ochoty nic jeść. Wracam do domu. - powiedziała sucho. Pożegnaliśmy się z jej rodzicami i wróciliśmy do auta. Tym razem to ja kierowałem, Colli milczała i ograniczyła jakikolwiek kontakt do minimum, nie dziwię jej się. Może nie była to wielka kłótnia, ale postawiła się ojcu. Tym razem wróciliśmy bezbłędnie do Akademii, zaparkowałem auto. Colli wyszła i skierowała się do internatu, zapewne weszła do mojego pokoju. Ogarnąłem trochę syf z auta i dałem marchewkę Noctisowi. Wszedłem do pokoju, nie trudząc się by zdjąć buty. Zrzuciłem tylko kurtkę. Colli stała na środku pokoju z założonymi rękami i poważną miną. Czyżby czekała nas poważna rozmowa?
- Sam? Możemy... porozmawiać? - Wydusiła z trudem. Pokiwałem głową na tak.
- Słucham. - powiedziałem, czekając na to co powie dziewczyna. Czyżby chodziło jej o moją byłą? Nie zdziwiłbym się, gdyby właśnie o niej chciała pogadać.
- Chodzi o nas. - powiedziała, mrugając szybko. Poczułem nieprzyjemny ścisk w żołądku, gdy wypowiedziała ostatnie słowo. Zapadła cisza. - Bo... oboje zaprzeczyliśmy, prawda? - bardziej stwierdziła, niż zapytała. Potwierdziłem. - Ale... powiedz mi tak serio, co my odwalamy? Całowaliśmy się nie raz, miałeś kaca, widziałam cię bez koszulki. - powiedziała z wahaniem. No to prawda. - To my w końcu jesteśmy razem? - zapytała, starając się nadać temu zdaniu jakieś cieplejsze brzmienie, ale słychać było tylko wahanie. Stojąc przy dziewczynie, sam nie wiedziałem co mam powiedzieć.
- Wydaje mi się że... tak. - powiedziałem zdziwiony, słysząc własny głos. Chyba właśnie wskoczyłem w największe bagno. Ale co miałem odpowiedzieć? Codziennie, na widok Colli poprawiał mi się humor i miałem po co zwlec się z łóżka. Ciszę, która zapadła, przerwało głuche uderzenie o dywan. Wenus zleciała z łóżka.
- Cioto jedna. - uśmiechnęła się Nicole do małego pieska, podnosząc ją na ręce. Zastanawiałem się, czy nie palnąłem głupoty z tym związkiem, ale kij. Zawsze to coś. Zrobiłem nam tosty, cudowne to one nie były, ale przynajmniej Colli coś zje. Dziewczyna była blada i roztrzęsiona. Otuliłem ją kocem i zrobiłem herbatę ziołową.
- Ułoży się. - uśmiechnąłem się, siadając naprzeciwko niej. Wenus wepchała się pod jej kocyk i zaczęła podgryzać włosy.


Colli? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.