Uśmiechnął się do mnie lekko i zapytał:
- Aż tak bardzo chcesz? - zapytał, podnosząc brwi. Pokiwałam głową. - Miałem 6 lat, jak pierwszy raz jeździłem konno. To była bardziej oprowadzanka na jakimś festynie czy coś, ale wystarczyło. Do 17 jeździłem z tatą i Dean'em po Stanach, zmieniałem szkołę. Potem wylądowałem w Stanford. Nie moje klimaty. - wzruszył ramionami - Udało mi się kupić konia i przyjechać tu. Ten szczur jest nie do ogarnięcia. - poklepał wałacha po szyi, postawił uszy i wyciągnął krok. Pokiwałam głową i zagalopowałam, Sam zrobił to samo. Podjechał do mnie, zwolniliśmy do stępa. Zaczął padać śnieg. Uwielbiałam tę porę roku wszystko wokół było takie spokojne i jasne.
- Ładnie wyglądasz. - z zamyślenia wyrwał mnie Sam z uśmiechem, wskazując moje włosy. - pasuje ci to.
- Dzięki. - odparłam, spuszczając wzrok i rumieniąc się lekko. Chciałam powiedzieć że jego oczy wspaniale komponują się z otaczającym śniegiem ale szybko ugryzłam się w język. Dojechaliśmy do przeszkody crossowej, zawróciłam i przeskoczyłam łagodnie przeszkodę. Sam gwizdnął cicho i również zagalopował. Koń zmienił nogę i wyskoczył do góry, lądując za przeszkodą. Poklepał go i przeszedł do kłusu. Koń wyrywał się do przodu, ale zaraz mu przeszło.
- Dobra technika. - pochwalił mnie, na co ja spaliłam się cała. Jechaliśmy w milczeniu, naszym oczom ukazało się jezioro, które odbijało wschodzący księżyc. Zatrzymaliśmy konie i staliśmy chwilę. Ciche szumy wody, delikatny wiatr. Jak usypiająca melodia. Skręciliśmy w lewo, wciąż widząc jezioro, ale powoli wracając do akademii. Nie wymówiłam ani jednego słowa. Myślałam nad dzisiejszą sytuacją, z milczeniem wpatrując się w swoje dłonie, zaciśnięte kurczowo na wodzach. Podniosłam wzrok i ze słabym uśmiechem zwróciłam się do chłopaka:
- Sam? - odwrócił się do mnie.
- Tak mnie zwą. - odparł żartobliwie, roześmiałam się.
- Kiedy zauważyłeś...? - zapytałam, mając nadzieję że zrozumie o co mi chodzi.
- Od razu. Nie chciałem Ci mówić... - burknął.
- Nie, nic nie szkodzi- odpowiedziałam patrząc się przed siebie.
- Nadal... cię boli?- spytał chłopak jakby nie wiedząc co ma powiedzieć, o co zapytać.
- Nie, to było lekkie. Zresztą bywało gorzej- wzruszyłam ramionami.
- Bywało? - zapytał. Czułam na sobie jego wzrok jednak nie odwróciłam się do niego.
- Miałam na myśli że spadniecie z konia było bardziej bolesne. Demens potrafi być naprawdę wredny- roześmiałam się.
-Okey... W sumie Noctis też jest wredną bestią- także się zaśmiał. Powrót do akademii minął nam dość miło. Oboje śmialiśmy się i opowiadaliśmy sobie o swoich dzikusach i o ich wybrykach. Gdy byliśmy już z powrotem, odstawiliśmy swoje konie do boksów. Wyszliśmy ze stajni w dobrych humorach, po chwili jednak to się szybko zmieniło.
-W tą brunetę dawaj!- usłyszałam krzyk a po chwili oberwałam śnieżką i wylądowałam w śniegu. Otarłam śnieg z twarzy i z pomocą Sama szybko wstałam. Rozejrzałam się i zauważyłam dwóch brunetów, na oko z siedemnaście lub szesnaście lat siedzących na płocie.
-Widzisz jej minę?- usłyszałam śmiech wyższego który formował już kolejną "amunicję".
-To jest dla ciebie zabawne dupku?!- krzyknęłam zwracając się w ich stronę.
-Tak- wydusił między salwami śmiechu niższy. Chciałam mu coś odpowiedzieć ale znów oberwałam. Otarłam szybko śnieg i spiorunowałam ich wzrokiem. Odpowiedział mi tylko ich śmiech, przestali kompletnie zwracać na nas uwagę. Sam chciał do nich podejść ale zatrzymałam go. Spojrzał na mnie pytającym wzrokiem. Schyliłam się i podniosłam śnieg z którego szybko uformowałam śnieżkę. Sam od razu zrozumiał o co chodzi i zrobił to samo co ja. Wycelowałam w twarz wyższego i rzuciłam w niego z całej siły. Zaśmiałam się kiedy rzut okazał się tak celny i mocny, że chłopak wylądował twarzą w śniegu. Po chwili oberwał też i niższy po czym także spadł z płotu. Zaśmiałam się i przybiłam piątkę z Samem.
-Było nie zadzierać z tą brunetą- odrzuciłam włosy do tyłu po czym odeszłam z miną zwycięscy od chłopaków.
-Nieźle- zaśmiał się Sam szybko mnie doganiając.
-Dzięki- zarumieniłam się.
Sam? :3
<U, u, u, u I want you in my room B)) #RamEvryłer>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.