czwartek, 5 stycznia 2017

od Cassandry cd. Viktorii


 Zamrugałam kilkukrotnie z niedowierzania i co najmniej kilka razy przymierzałam się aby powiedzieć coś rozsądnego...
- Ja... ty tak poważnie?- spytałam zaskoczona, Iratze zarżał nerwowo i trącił mnie nosem w kierunku dziewczyny
Moja nowa "znajoma" kiwnęła głową i posłała mi naglące spojrzenie. Naprawdę nie spodziewałam się, że pójdzie aż tak łatwo. Musiał być jakiś haczyk...
- Rozejm- westchnęłam i podałam jej dłoń na zgodę, dziewczyna powtórzyła mój gest i spojrzała na Iratze z lekkim uśmiechem
- Ostatnio jestem trochę nerwowa...- powiedziała wyciągając dłoń w stronę gniadosza, który na początku parsknął nieufnie. Po chwili ogier radośnie trącał ją nosem
- Teraz jest mi głupio, wybacz, że tak się odgryzałam. To do mnie niepodobne- zaśmiałam się nerwowo i odruchowo poprawiłam kosmyk włosów, który uwolnił się z warkocza
W tym momencie do pomieszczenia wszedł Rush, prowadząc Sil'a. Ogier prezentował się naprawdę cudownie, chyba był po kąpieli. Czarnowłosy chłopak przeszedł obok nas obojętnie, a następnie zdziwiony odwrócił się na pięcie i zamrugał kilkukrotnie
- Stoicie obok siebie? Macie zamiar się pogryźć?- spytał na co Vicki prychnęła rozbawiona
- Tym razem nikogo nie zjem- zaśmiała się a ja jej zawtórowałam
- Mamy zawieszenie broni- powiedziałam z uśmiechem
- Uszczypnij mnie ktoś bo nie wierzę w to, co widzę...- wymamrotał teatralnie
I własnie w tym momencie stało się coś zupełnie niespodziewanego. Baton wychylił łeb z boksu i skubnął Rush'a w odsłonięte ramię, chłopak syknął, a my wybuchnęłyśmy śmiechem
- Sam tego chciałeś podsumowałam i wzięłam się za szczotkowanie grzywy Iratze
-To co Tori... Jedziemy gdzieś?- zapytał mojej towarzyszki, na co uśmiechnęłam się pod nosem...
> Tori?<

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.