- Nie, nic nie szkodzi - odparła sucho, spoglądając przed siebie. Tak bardzo nie wiedziałem co mam powiedzieć, jak podejść do tego tematu.
- Nadal... cię boli? - zapytałem z troską.
- Nie, to było lekkie. Zresztą bywało gorzej - Colli wzruszyła ramionami. Zdziwiło mnie, z jaką lekkością to wszystko mówiła. Zwłaszcza że to nie wyglądało na pierwszy raz, kiedy kończy z siniakiem.
- Bywało? - zapytałem, nieco zmieszany własną dociekliwością. Nie powinienem.
- Miałam na myśli że spadniecie z konia było bardziej bolesne. Demens potrafi być naprawdę wredny. - roześmiała się. Bardzo dobrze rozumiałem o co chodzi, ten gnojek też tak potrafi.
- Okey... W sumie Noctis też jest wredną bestią. - zaśmiałem się. Powrót zajął nam nie więcej niż godzinę. Przez całą drogę nie brakowało nam tematów do rozmów, które w większości sprowadzały się do naszych dzikusów i ich odpałów Gdy tylko dotarliśmy, odstawiliśmy konie do stajni. Dałem Noctis'owi marchewkę i założyłem mu ciemną derkę. Klucha spoglądała na mnie spode łba. Podbiegłem do Nicole, która czekała na mnie przy drzwiach. Wyszliśmy na plac, śnieg skrzypiał pod nami.
- W tą brunetę dawaj !- krzyknął, dziewczyna dostała śnieżką w twarz i wylądowała w śniegu. Pomogłem Colli wstać. Szybko otarła śnieg z twarzy i rozejrzała się wokoło. Na płocie siedziała dwójka chłopaków, nie wyglądali na pełnoletnich. Obrzuciłem ich morderczym spojrzeniem i zacisnąłem dłonie w pięści, jednak szybko sobie darowałem, lepiej przywalić im śnieżką w ryje.
- Widzisz jej minę? - roześmiał się wyższy, który formował kolejną śnieżkę
- To jest dla ciebie zabawne dupku?! - wykrzyknęła zbulwersowana dziewczyna. Jej policzki i czubek nosa zaczerwienione były od zimna i zapewne zdenerwowania.
Między salwami śmiechu tego mniejszego, który zdążył wydusić z siebie tylko "tak", zastanawiałem się czy oni są normalni. Nicole po raz kolejny dostała śnieżką, otarła śnieg i spiorunowała ich spojrzeniem. Nic sobie z tego nie robili, wciąż dusili się ze śmiechu. Chciałem do nich podejść, ale szatynka szybko mnie przed tym powstrzymała. Spojrzałem na nią pytająco. Schyliła się i podniosła śnieg i uformowała z niego śnieżkę. Szybko zajarzyłem o co chodzi, i zrobiłem to samo. Colli rzuciła w twarz wyższego, tego który uderzył ją śnieżką. Rzut okazał się celny i wystarczająco mocny, by dupek zleciał z płotu. Rzuciłem w tego mniejszego, który również wylądował za płotem. Nicole roześmiała się i przybiła mi piątkę.
- Było nie zadzierać z tą brunetą. - odrzuciła włosy do tyłu z tryumfalnym uśmiechem i odeszła od nich, wkładając ręce do kieszeni. Byłem pewny, że przeciwko niej w bitwie na śnieżki, dawno bym poległ.
- Nieźle! - zaśmiałem się, szybko doganiając dziewczynę.
- Dzięki - odparła, nieco speszona. Zarumieniła się i spuściła wzrok. Przeszliśmy się do kafejki, gdzie kisiły się tłumy. Kupiłem Nicole gorącą czekoladę i ciasto, sobie odpuściłem słodki wypiek. Usiedliśmy przy jakimś wolnym stoliku przy oknie. Dziewczyna delektowała się smakiem ciasta i popijała go co jakiś czas, przetarła chusteczką usta, które nieco ubrudziła czekoladą i bitą śmietaną. Uśmiechnąłem się do niej i popiłem trochę swojego napoju. Był cholernie słodki, w sumie aż zbyt słodki. Po zjedzeniu i napiciu się, wyszliśmy z kawiarenki i przeszliśmy się na spacer, od tak.
Przyglądałem się z uśmiechem psu, zapewne należącemu do któregoś z pracowników bądź uczniów, który bawił się z kilkoma końmi na pastwisku. Z zaskoczenia dostałem śnieżką w plecy, odwróciłem się i zauważyłem Colli, formującą kolejną kulkę. Zaśmiałem się, unosząc ręce do góry, w geście poddania. Dziewczyna roześmiała się i oparła jedną rękę na kolano. Wykorzystując chwilę, chwyciłem trochę śniegu i rzuciłem nieco koślawo zbitą kulkę w dziewczynę.
- Tak się bawisz? - zapytała, śmiejąc się, rzuciła śnieżką i popchnęła mnie ze śmiechem na biały puch.
- No ale że aż tak brutalnie? - udałem że umieram, wyciągając się jak ciota na śniegu.
Colli? <3
U, u, u, u I want you in my room B)) #RamEvryłer
U, u, u, u bydziesz w moim room B)) #RamEvryłer
GEEZ, CO TAM ROBI "POPYCHNĘŁA XDD"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.