Po jakimś czasie postanowiłem iść już do pokoju. Nie minęło pięć minut i byłem już w środku. Było cholernie zimno. Szybko się odświeżyłem, założyłem bluzę przez głowę i wręcz padłem na łóżko prawie od razu zasypiając.
***
Obudziło mnie cholernie głośne walenie do drzwi. Wstałem z niechęcią, szybko zdjąłem koszulkę i otworzyłem drzwi.
-Cześć Ros- przywitałem się z siostrą z irytacją w głosie.
-Nie ma czasu, chodź- pociągnęła mnie za sobą błyskawicznie zamykając drzwi.
-Ej, ej, ej! Stój! Dokąd mam iść?- zatrzymałem ją szybko.
-No idą święta
-No i?-
Szczerze mówiąc będę jedyną osobą w akademii która nienawidzi świąt. "Dlaczego" mógłby ktoś spytać? Przez całe swoje życie ani razu nie obchodziłem świąt. NIGDY nikomu nie dałem prezentu ani sam go nie otrzymałem. No cóż... Life is Brutal, jak to mówią. Zresztą i tak mam na wszystko wyjebane.
-Kto mi pomoże piec pierniczki?
-Na pewno nie ja. Muszę iść pa!- błyskawicznie zbyłem z tematu i wręcz wybiegłem z budynku słysząc za plecami : "jeszcze dziś cię znajdę i namówię".
***
Znalazłem Viktorię na ujeżdżalni. Skierowała swoją klacz na cavaletti i skoczyła dwa razy. Potem najechała z klaczą na przeszkodę, skoczyły wręcz idealnie. Chwilę później skakały już przez kolejną przeszkodę. Po skoczeniu, tym razem nieco niezdarnym, przeszła do kłusa i znowu zaczęła jeździć drągi. W końcu dziewczyna mnie zauważyła. Pomachała do mnie uśmiechnięta. To dobrze że ma widocznie dobry humor aczkolwiek ja nie. Muszę następnym razem podziękować Rosalie za totalne zjebanie mi dnia. Odmachałem jej z wymuszonym uśmiechem.
-Cześć Rick- podjechała do mnie.
-No cześć- wyszczerzyłem się starając się by nie wyszło to sztucznie.
-Ładnie skakałaś- stwierdziłem.
-Bywało lepiej- przewróciła oczami.
-Znalazłam cię! Nie uciekniesz mi!- usłyszałem za plecami.
-Kurwa... błagam nie...- odwróciłem się i kogo ujrzałem? Oczywiście autorkę zjebania mi dnia!
Tori? Co powiesz na wspólne pieczenie pierników? Lol ciekawie byłoby zobaczyć Ricza w fartuszku xDD O boże zajebie mnie za to | Sorki że krótkie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.