-Super!- mruknęłam i wyprowadziłam moją klacz z boksu aby dokładnie ją wyczyścić. Przydałoby jej się bo długo tego nie robiłam. Wreszcie North wyglądała normalnie. Zawiązałam uwiąz i poszłam do sprzęt Wish. Przytaszczyłam swoje pierdoły i ją osiodłałam. Spojrzałam na jej ucho gdy zakładałam jej ogłowie. Miała krótką rankę. Pewnie Silent.
-Poczekaj kotku, zaraz coś z tym zrobię- powiedziałam miękko, usłyszałam cichy śmiech.
-Nie myliłem się, jednak nadal mnie kochasz.. Kotku - Nie. Kuźwa. Nie. Thomas musiał się bezczelnie przytaszczyć do stajni.
-Zamknij mordę. To nie do Ciebie.- powiedziałam szorstko na co chłopak się zaśmiał. Tego śmiechu nie wytrzymałam. Ominęłam North i z całej siły uderzyłam go otwartą dłonią w twarz. Nie była to wystarczająca zemsta ale wiedziałam co zrobić.
-Jak się ruszysz to wezmę nóż z kuchni i Cię nim dźgnę!- zagroziłam, nie zrobiłabym tego ale co tam. Chłopak spojrzał na mnie a ja wybiegłam w stronę pastwisk gdzie spodziewałam się spotkać Rusha z Sil'em. Nie myliłam się, uśmiechnęłam się pod nosem i pomachałam ręką w jego stronę.
-Rush! Ważna sprawa. Muszę wyjechać w teren z pewną osobą...
-No dobra. Ale wrócisz cała?- troska w jego głosie była szczera. Pokiwałam głową i pobiegłam w stronę stajni. Założyłam Batonowi ogłowie i wyprowadziłam go z boksu. Podałam jego wodze Thomasowi.
-Wsiadaj. I jedź za mną - powiedziałam i wskoczyłam na grzbiet North, podciągając się na jej grzywie. Ruszyłam stępem. Thomas walczył z Batonem który zdążył już bryknąć i stanąć dęba. Wreszcie udało mu się popędzić go do stępa. Widziałam nieufne spojrzenie Rusha ale kiwnęłam głową i lekko uniosłam kciuka w oznace że jest ok. Pokiwał zwolna głową a ja popędziłam NorthWish do galopu. Baton przeszedł do cwału ale mało mnie to interesowało. Thomas telepał się na oklep i głucho jęczał z bólu. Walijczyk miał twardy grzbiet.
-Skaczesz za mną!- krzyknęłam próbując przekrzyczeć wiatr świszczący w lesie. Najechałam na uskok i prawie idealnie wymierzyłam kąt. Wiedziałam co Baton zrobi więc po wylądowaniu zatrzymałam North i przyglądałam się jak Thomas przelatuje nad szyją konia. Baton wyłamał i bryknął by zrzucić chłopaka. Przeleciał nad szyją konia wpadając do dołu. Jęknął głucho gdy upadł a ja zsiadł bez wyrazu z konia.
-To za to co mi zrobiłeś. - warknęłam i poszłam po wodzę Batona i dosiadłam North.
Wróciłam szczęśliwa do Akademii. Zastałam tam radosnego Rusha, pewnie coś z Sil'em.
-Jestem! - powiedziałam z uśmiechem na twarzy.
>Ru?<
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.