Spojrzałem na dziewczynę, która bawiła się w najlepsze, podczas gdy ja "pluskałem się w wodzie"
- Tori, jeśli chciałaś zobaczyć mnie bez koszulki to wystarczyło ładnie poprosić, nie musiałaś mnie od razu topić- wywróciłem oczami, na co posłała mi rozbawione spojrzenie
- Chciałbyś- prychnęła
- Może- odgryzłem się chcąc wyjść na brzeg- Teraz mi pomóż księżniczko- parsknąłem, więc wyciągnęła do mnie dłoń
- Po chwili zorientowała się co mam na myśli ale nie zdążyła zabrać ręki i dzięki mojemu niecnemu działaniu zanurzyła się w wodzie, która do najcieplejszych nie należała, zaśmiałem się
- Ty... ty...
- Zanim zaczniesz mnie bić, koszulka ci się podwinęła- szepnąłem i odwróciłem wzrok żeby nie dostać w twarz.
Tori zrobiła się czerwona i złapała za jasny materiał
- zboczeniec- zażartowała
- A co do włosów... masz trochę racji. Muszę wybrać się do miasta i jakoś je okiełznać, nie chcę żebyś mnie kastrowała- podsumowałem i pomogłem wygramolić się jej na brzeg
***
Siedzieliśmy na trawie i gadaliśmy o różnych pierdołach. W końcu rozmowa przeniosła się na konie, a dokładniej Sil'a...
- Długo go masz?- spytała bawiąc się mokrymi włosami, pokręciłem przecząco głową
- Od 3 lat, jego poprzedni właściciel był przyjacielem ojca... ale nieszczęśliwie skończył podczas jednego z przejazdów- wzruszyłem ramionami
- Zginął?- zamrugała ze zdziwienia
- Nie, spokojnie- uśmiechnąłem się- Po prostu podczas jednego ze skoków pechowo upadł i skręcił kark- podsumowałem, Tori się skrzywiła
- Marne mi pocieszenia... to chyba gorsze od śmierci- szepnęła
- Tak jestem jedynym który wsiadł na niego po tej całej akcji... chociaż, w sumie ty tez miałaś ten zaszczyt- odparłem
- Jechałam na koniu mordercy? Wow...- powiedziała, żeby nieco rozluźnić atmosferę
Miała ładny uśmiech... nawet bardzo ładny...
- Mam coś na twarzy?- spytała lekko uśmiechnięta- Dziwnie się na mnie patrzysz- dodała i pokazała mi język
Lekceważąco machnąłem dłonią i spojrzałem na siwka, który skubał North w ucho, prychnąłem
- Skąd masz North?- zapytałem ciekawy
> Tori?<
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.