To prawda. Widok jeziora zapierał dech.
-Zdziwiony?- mruknęłam i zsiadłam z North.Usiadłam na kamieniach i wyjęłam jabłko z kieszeni, Wish'ie wyciągnęła łeb i schrupała je łapczywie.
-Masz szybką klacz - dodałam cieplej, a chłopak spojrzał na mnie dziwnie - no co? Nie jestem taka "pusta" jak sądzisz - zaśmiałam się i wstałam. pokazałam dwoma palcami w dół a North opuściła łeb. Odeszłam trochę dalej w las, wreszcie znalazłam drzewo na którym były moje inicjały, pochyliłam się i zabrałam mój łuk i parę strzał, tęskniłam za tym. Powinnam mieć jeszcze jakieś jabłko w kieszeni. Podeszłam na skraj lasu, widziałam Mike'a głaszczącego North i stary pień za nim. To był cel. Podrzuciłam jabłko i wyćwiczonym ruchem wystrzeliłam strzałę która nabiła jabłko i pomknęła do celu. Chłopak usłyszał świst strzały i głuche uderzenie w pień.
-Ty na prawdę jesteś chora!- krzyknął a ja zaśmiałam się,
-Wcale nie. Lata praktyki mój drogi -powiedziałam cieplej i zebrałam strzałę, jabłko które leżało na ziemi zjadła North- potrafię też wiele innych rzeczy ale pewnie jestem tylko "farbowaną blonydną" nieprawdaż? - zaśmiałam się miło.
>Mike? totalny brak pomysłu ;-; <
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.