Nie czułam nic. Po prostu czułam pustkę. Widziałam wściekłość w oczach Rusha ale nie reagowałam. Chłopak spojrzał na mnie ale ja wodziłam nieobecnym wzrokiem po Akademii. Ściągnęłam zbyt mocno wodze i Baton wierzgnął, o mało nie spadłam ale nie interesowało mnie to. Czułam się podle. O ile cokolwiek czułam. Czy ja jeszcze istnieje? Czy to tylko pieprzone złudzenie?
Dojechaliśmy do stajni, zsiadłam z Batona i zdjęłam z niego sprzęt i odłożyłam. Baton był dzisiaj strasznie grzeczny. Wszedł do bosku a ja zamknęłam zasuwę za nim. Podeszłam do boksu North i przytuliłam się do mojej kochanej klaczy. Klacz położyła się i zasnęła. Chciałam spać ale się bałam... Usłyszałam ciche skrobanie w drzwi; Tene. Wpuściłam ją i uśmiechnęłam się kiedy zobaczyłam że moja mała kulka futra jest w pełni sił. Kiedy Tenebris ułożyła się na moich kolanach (tak dokładnie położyła łeb) ogarnęła mnie senność. Było wcześnie ale natłok wydarzeń nie dawał mi spokoju.
***
Obudziłam się otulona kocem. Tene nadal spała na moich kolanach ale nie było North! Chciałam zacząć panikować ale w porę zauważyłam kartkę od Rusha.
"North jest na pastwisku, nie martw się". Zrobiło mi się cieplej na sercu. Nie wiem czemu ale kiedy ten... To coś mnie pocałowało... W głębi duszy, kiedyś czułam coś do niego. Ale to już przeszłość. Kiedy zauważyłam smutek i wściekłość wtedy na twarzy Rusha, poczułam że miał nadzieje na coś więcej niż przyjaźń. Zawiodłam go tym wszystkim. Musiałam go przeprosić co nie było w moim zwyczaju.
-Rush?- wyszeptałam gdy weszłam do boksu Silenta. Zastałam go tam, chłopak popatrzył na mnie ale po chwili odwrócił wzrok...- Przepraszam za tamto, powinnam była Ci to wszystko wytłumaczyć.
Chłopak pokiwał głową, wiedziałam że oczekiwał na historię.
-Thomas, czyli ten który mnie pocałował, chodził kiedyś ze mną w liceum. Zerwałam z nim gdy przenosiłam się do Dressage. Ten drugi, męczył Gwiazdkę razem z Aleu.
-Ale.. czego od Ciebie chcieli? - myślałam że powie to szorstko ale zabrzmiało to miękko i ciepło...
-Wiedzieć o North. NorthWish była kiedyś czołową klaczą z prestiżowej hodowli, sprzedano ją bo była zbyt "dzika i krnąbrna". Trafiła do mnie i jeszcze przed przyjazdem tutaj brałyśmy udział w zawodach. Zarabiała rocznie około 20 000... Wszystko poszło na Dressage, sprzęt i Gwiazdę. Alex brał udział w zawodach ale mu się znudziło. Wolał kraść konie, które zamęczał na zawodach. Gdy już nie zarabiały tyle ile wcześniej po prostu sprzedawał je do rzeźni. Thomas nie był taki jak on ale się taki stał przez niego. To on związał mi tak ręce i to on rozciął tak policzek. Szczerze mówiąc kochałam go kiedyś... Ale teraz wiem że jest parszywą świnią. -dodałam chłodno i zakończyłam swoją opowieść. Usiadłam koło chłopaka i pogłaskałam Tene i Sky równocześnie, przytuliły się do siebie na co zaśmiałam się. - są z tej samej stadniny co Aleu.. Pytałeś czemu z nią trenuje? Dyrektorka uznała że Aleu nauczy mnie porządnie jeździć... I jeszcze musi mieszkać w MOIM pokoju... - powiedziałam trochę cieplej. Chłopak uśmiechnął się równie ciepło. Uznałam że zostanę z nim na te noc w boksie Silenta. - Wiem co czułeś kiedy mnie pocałował. Nie należę do niego...
>Rush? ^^ <
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.