Chciałem coś powiedzieć, cokolwiek... Jednak przemilczałem, ogarnęło mnie naprawdę dziwne uczucie. Niespodziewanie poczułem jak ktoś opiera się o moje ramię i przeniosłem wzrok w tym kierunku. Tori zasnęła w najlepsze, a jej głowa zsunęła się po ścianie i opadła na moją szyję, zaśmiałem się pod nosem. Silent od dobrych kilku godzin był na nogach i nie wydawałoby się, aby miał upaść. Czuł się całkiem dobrze i dodatkowo podgryzał sąsiadującą z nim North w ucho. Pokręciłem głową w rozbawieniu i zamknąłem oczy...
***
- Tori... strasznie się trzęsiesz- wymamrotałem, po przebudzeniu. Musiało być dość późno, ponieważ dalej panowała ciemność
- Nie... jest... dobrze- wydukała mocniej otulając się kocem, zmarszczyłem brwi
- Trzęsiesz się jak galareta- powiedziałem zupełnie poważnie i podniosłem się z siana
Silent zarżał cicho i trącił chrapami nadal siedzącą dziewczynę
- Co ty...?
- Idziemy do pokoi, zamarzniesz tutaj- przerwałem jej i otworzyłem drzwiczki boksu
Tori nie wyglądała na zachwyconą, momentalnie się spięła mocniej otuliła puchatym kocem. Widać, że nie chciała wracać do pokoju... może ta szmata Aleu, a może po prostu nie czuła się tam bezpiecznie? Postarałem opanować swoje upośledzone emocje i uczucia i odchrząknąłem pewnie.
- Jeśli nie chcesz iść do siebie...- zacząłem- możesz przenocować u mnie- dodałem i pomogłem jej wstać
Dziewczyna zmierzyła mnie niepewnym wzrokiem, chyba nie była tego wszystkiego pewna
- Pójdę z tobą... jeśli tego chcesz...- zapewniłem, na co lekko przytaknęła
- Ale ja...
- Spokojnie, będę spał na podłodze- westchnąłem odruchowo, a następnie opuściliśmy stajnię
***
- Śmiało, rozgość się- rzuciłem i wskazałem na wnętrze pomieszczenia.
Może nie wyglądało imponująco, ale sam musiałem sobie przyznać, że już dawno nie miałem takiego porządku. Dziewczyna niepewnie weszła do środka i uważnie mierzyła wszystko wzrokiem, który zatrzymał się na ścianie tuż na przeciwko łóżka. Odruchowo odgarnąłem włosy do tyłu i burknąłem coś na wzór "no co?". W tamtym właśnie miejscu znajdował się piękny szkic Scream'a, który narysowała dla mnie Tori. Sil wyglądał na nim jak żywy, nie mogłem go nie wyeksponować.
- Jej... nie sądziłam, że aż tak ci się spodobał- powiedziała podchodząc do obrazka
Przytaknąłem cicho i usiadłem na łóżku, obserwując jej następne kroki. W tamtym momencie Tene wraz ze Sky wskoczyły niemalże na mnie, powodując lekki uśmiech na mojej twarzy. Kochane zwierzęta...
- Grasz na gitarze?- spytała, patrząc w kąt pomieszczenia
Uśmiechnąłem się widząc swój ulubiony instrument, stare dobre czasy...
- Na akustycznej, elektrycznej i basowej- mruknąłem, gdy usiadła obok mnie i pogłaskała Sky, która domagała się kolejnych pieszczot.
- Nie będzie ci przeszkadzało jeśli położę się w tych ciuchach?- zapytała niepewnie, na co pokręciłem głową
- Ale jeśli chcesz...- w tym momencie na moment ucichłem- Mogę ci dać jakąś swoją koszulkę- dodałem podnosząc ręce w geście poddania- Tylko nie bij!- dodałem uśmiechnięty, na co się zaśmiała
Chciałem rozluźnić tą przytłaczającą atmosferę, ponieważ czułem się naprawdę dziwnie. Dodatkowo rzuciłem koc i jedną z poduszek na dywan, szykując sobie "posłanie". Miałem nadzieję, że dzisiejszej noc nie będą dręczyły jej koszmary...
> Tori? :3<
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.