wtorek, 27 grudnia 2016

od Viktorii cd Rush

-W czym starujesz? o ile w ogóle startujesz -usłyszałam Triss, która czyściła Amora, ja teraz walczyłam z North aby podała mi nogę a ona zaciekle się wzbraniała
-Cholera! Noga!- podniosłam głos a moja klacz wreszcie ją podała, kiedy wreszcie wywalczyłam kolejną - Pewnie wezmę Cross i ujeżdżenie. Jak zwykle - powiedziałam beznamiętnym tonem - zabrać Ci Amora? Jesteś cała od błota - uśmiechnęłam się, ale Triss wolała sama go zaprowadzić. Nie protestowałam. Wypuściłyśmy nasze konie na padok i przez chwilę oglądałyśmy jak się bawią. Zaśmiałam się i odwróciłam w stronę stajni. Stał tam chłopak trzymając pięknego siwego konia.
Podeszłam do niego i rzuciłam chłodno
-Za długo tu nie zabawisz z tą szkapką. Pewnie nawet nie weźmiesz udziału w zawodach- zaśmiałam się - nie wiem czy w ogóle popręg dopniesz.
Chłopak spojrzał na mnie chłodno i powiedział
-Ty tak zawsze? - kiwnęłam głową i wtedy zza rogu wyszła Cassandra. Matko, jeszcze wiewóry było mi trzeba.
-Jezuuu... Jeszcze wiewiórka przyszła... -warknęłam, patrząc na dziewczynę, to na chłopaka.
Kasza, bo tak ją nazywałam rzuciła mi nienawistne spojrzenie i ruszyła w stronę stajni.


>Rush?Kasza ?Dx<

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.