Zupełnie niespodziewanie znalazłem się na plecach i zacząłem się śmiać
- Tak, to zrozumiałe- westchnąłem- Jednak na mnie lecisz- pokiwałem głową z udawanym zamyśleniem a Tori prychnęła ale wciąż się nie podniosła
Uśmiechnąłem się najładniej jak potrafiłem i oparłem głowę na jednej z poduszek, odkładając przy tym szkicownik
- Podoba mi się to jak rysujesz, twoje prace są bardzo realistyczne... mógłbym cię poprosić, żebyś naszkicowała mi kiedyś Sil'a? Oprawiłbym sobie w ramkę- mruknąłem
- Jeśli złapię wenę... może...- zamyśliła się
- Rozumiem, potrzebujesz muzy i natchnienia...- zacząłem- Mam zdjąć koszulkę teraz, czy później?- zaczęliśmy się śmiać
Na szczęście humor jej powracał. Z jednej strony to dobrze... chociaż z drugiej niekoniecznie, naprawdę nie chciałem, żeby ponownie zrobiła się oschła... skrzywiłem się
- A ty robisz coś poza próbami jazdy i tłuczeniem się jak worek kartofli?- spytała kładąc się tuż obok mnie
Parsknąłem, zdecydowanie jej się polepszało
- Gram na gitarze, śpiewam... ogólnie takie muzyczne szajsy- westchnąłem
Nie odpowiedziała, obróciła głowę tak, że nasze spojrzenia się spotkały
- Masz ładne oczy...- czy ja powiedziałem to na głos?!
Odpowiedziała mi uśmiechem... w momencie, gdy zacząłem się do niej zbliżać, moje niecne plany pokrzyżowała Sky... Ten 30 kilowy pies po prostu siadł mi na brzuchu...
Tori wybuchnęła śmiechem...
> Tori? Czo ta Sky?xd<
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.