-O Ethan, dobrze, że już jesteś. To Grace, pomoże Ci z materiałem. - Powiedział facet, wskazując na mnie ręką.
Mimo wszystko spojrzałam na chłopaka, który machnął do mnie ręką na przywitanie, na ten gest skinęłam tylko głową i wróciłam do słuchania nauczyciela.
-Skoro formalności już za nami, to wszystko już z mojej strony, możecie się rozejść. - Mruknął, jakby chciał się nas, jak najszybciej pozbyć i rozsiadł się w swoim fotelu.
Wyszłam z sali razem z chłopakiem i od razu rozpoczęłam rozmowę.
-Więc co teraz? - Zapytałam, stając naprzeciwko chłopaka, aby dobrze się mu przyjrzeć.
Chłopak tylko zmarszczył brwi, przez co poczułam się dziwnie.
-To Ty nie pozwalałaś mi bezkarnie jeść słodyczy za darmo. - Mruknął, oburzony.
Jeszcze raz przeskanowałam go wzrokiem, a następnie zaczęłam się śmiać.
-Jak możesz?! Nie czujesz mojego bólu? - Zapytał teatralnie.
-P-przepraszam. - Powiedziałam, powstrzymując śmiech. -Ethan, tak? Mam w pokoju kilka ciastek, więc jak chcesz, to mogę ci kilka dać. - Dodałam.
Chłopak tylko lekką skinął głową, a gdy wypowiedziałam słowo "ciastka", momentalnie w jego oczach pojawiły się iskierki nadziei.
Ruszyliśmy w stronę wyjścia z uczelni, a gdy już wydostaliśmy się z budynku, skierowaliśmy się do akademika. Po nie całych dziesięciu minutach marszu byliśmy przed moim pokojem. Wyciągnęłam klucz i przekręciłam go, otwierając tym samym drzwi. Weszłam jako pierwsza, a zaraz po mnie Ethan, zamykając drzwi. Otworzyłam jedną z szafek i wyciągnęłam z niej blachę z ciastkami, następnie kładąc ją na stole.
-Częstuj się. - Chłopakowi nie trzeba było dwa razy powtarzać, zaczął zjadać wypieki, a ja usiadłam na krześle, biorąc Yellow na kolana.
-A więc... z czym masz największy problem? - Zadałam pytanie.
Chłopak na chwilę zaprzestał czynności, którą przed chwilą wykonywał i przełknął wszystko co miał w buzi.
-Ze wszystkim. - Rzucił szybki uśmiech i wrócił do zjadania ciasteczek.
Cóż, myślałam, że będzie trochę prościej, ale widocznie się myliłam. Gdy chłopak oderwał się w końcu od jedzenia, wpadłam na pewien pomysł.
-Co powiesz na kawę, herbatę czy cokolwiek innego? - Zapytałam, miałam nadzieję, że się zgodzi, ponieważ miałabym wtedy okazję bliżej poznać chłopaka i jego słabe strony. Chłopak delikatnie się skrzywił i po chwili w końcu się odezwał.
-Nie mam za dużo pieniędzy. - Mruknął.
Przewróciłam tylko oczami i lekko się uśmiechnęłam.
-Zapłacę za Ciebie.
Po tym, jak Ethan to usłyszał, momentalnie poprawił mu się humor.
-No... po przemyśleniu twojej propozycji, mogę znaleźć chwilę czasu. - Znowu powiedział to w ten śmieszny, teatralny sposób.
Wstałam z krzesła i razem z chłopakiem opuściliśmy moje małe "mieszkanko". Zakluczyłam drzwi, wyszliśmy z budynku i ruszyliśmy w stronę kawiarni. Droga nie była długa, a spacer zawsze dobrze na mnie działał. Weszliśmy do budynku, od razu po przekroczeniu progu poczułam cudowny zapach różnorodnych kaw. Usiedliśmy przy stoliku, który znajdował się pod oknem i zamówiliśmy napoje. Dla siebie wzięłam Caffé Latte, a mój towarzysz poprosił o zwykłą herbatę. Czekaliśmy na nasze zamówienie, a ja postanowiłam wykorzystać tę chwilę na rozmowę.
-Powiedz, w czym dokładnie mam Ci pomóc. - Poprosiłam i spojrzałam na Ethana.
Ethan?
Wybacz, że takie krótkie, ale nie miałam pomysłu :<
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.