czwartek, 30 marca 2017

od Ricka cd. Cass

Dziewczyna czekała aż zacznę iść. Zauważyłem że się trzęsie z zimna. Zdjąłem bluzę.-
-Masz… - powiedziałem i podałem jej. Patrzyła na mnie zdezorientowana. Dobrze że chodziłem na siłkę.
-Ale tobie będzie zimno. – stwierdziła Cass. Racja, pod bluzą nie miałem niczego.
-Bardziej odczuwam ból niż zimno. Zresztą przeżyję. – odpowiedziałem oschle. Dziewczyna wzięła bluzę i założyła. Ruszyliśmy szukać Soul’a w głębi lasu. Słońce już zachodziło. Był pół mrok. Nagle ciszę przerwał dźwięk przychodzącej wiadomości : „Rick, obiecałeś mi że już nigdy nic złego nie zrobisz. Dowiedziałam się że groziłeś Krzysztofowi śmiercią i go pobiłeś… Wracaj do domu. NATYCHMIAST!”. CO??? Co ten bydlak jej jeszcze mówił?!
-Cho lera, mam przejebane… - szepnąłem mając nadzieje że dziewczyna nie usłyszy.
-Co się stało? – super… Usłyszała.
-Tamten facet, to nowy fagas mojej ciotki. Naopowiadał jej że niby mu przywaliłem i takie tam… -
-To powiedz jej prawdę.-
-Nie uwierzy. Gdybym tylko miał szansę mu tak przywalić… -
-A nie możesz? –
-To nie takie proste jak może się wydawać… Chciałbym ci powiedzieć ale nie mogę, bo ci nie ufam… - oznajmiłem Cass. Ta przez dłuższą chwilę nic nie mówiła.
-Okey... –
-Nie zrozum mnie źle, po prostu... mało się znamy. – powiedziałem po chwili. Dalej szliśmy już w ciszy. Ręce i usta miałem sine z zimna, ale bardziej odczuwałem ból ręki. Tajfun nagle zaszczekał ostrzegawczo.

Cass? :3 Może jakieś wilki? Albo źli ludzie? A może to tylko Soul?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.