Zatkało mnie, gdy zauważyłam Rick'a na dziedzińcu akademii... miałam nadzieję, że sobie pójdzie i już się nie pojawi... jak widać szczęście nie zawsze jest po mojej stronie. Do tego Rush postanowił się zainteresować nowym osobnikiem, jęknęłam pod nosem.
- Hej, nieładnie tak sobie uciekać- Ru pozostawał nieugięty, aczkolwiek w końcu puścił kaptur jego bluzy, dzięki czemu "intruz" został wyswobodzony
Nowo poznany chłopak odwrócił się w jego stronę, mierzyli się niepewnym wzrokiem. Jak się okazało niemal dorównywali sobie wzrostem... wydawało mi się, że Ru był nieco wyższy... a może to przez fryzurę? Sama już się w tym pogubiłam.
- Rush- mój brat skinął głową w przyjaznym geście
- Rick- odparł ten drugi i znowu perfidnie się wyszczerzył, wzdrygnęłam się i oparłam o drewniane ogrodzenie
- A ty Cass, nie przywitasz się?- prychnęłam pod nosem w odpowiedzi i odwróciłam się na pięcie, aby za moment zniknąć za ścianą budynku.
Nie chciałam się wpakować w jakieś kłopoty, a z takimi ludźmi wiąże się ich masa. Wiedziałam coś o tym i naprawdę nie zamierzałam do tego wracać. Tuż przy wejściu do stajni stał on, ten cudowny karosz, który od samego początku zawrócił mi w głowie. Biłam się z myślami czy do niego podejść... W końcu jednak odpuściłam. Postawiłam na bezpieczeństwo i ruszyłam na pastwisko, odkładając bluzę na jedno z ogrodzeń. Było naprawdę ciepło. Sil i Iratze postanowili do mnie podejść, kochane koniki. Uśmiechnęłam się pod nosem, gdy zatopiłam palce w kruczej grzywie mojego gniadosza. Mogłabym tak siedzieć cały dzień...
- Cassie, ciągle mi uciekasz...- na dźwięk tego głosu omal nie fiknęłam do tyłu. W ostatniej chwili chłopak złapał mnie za ramię, dzięki czemu uchronił mnie od bolesnego upadku
Wtedy prawdopodobnie spaliłam buraka, tym bardziej że część koszulki uniosła mi się do góry, ukazując ten przeklęty tatuaż na biodrze, zaklęłam pod nosem
- Widzę, że jednak jesteś miłośniczką tatuaży- mruknął już bez tego chamskiego tonu...
- Nie jestem- odparłam chłodno i posłałam mu obojętne spojrzenie
- Ale...- zaczął coś mówić, lecz nie dane mu było skończyć.
Naprawdę nie miałam zamiaru streszczać mu tamtej historii, tylko Ru o tym wiedział i tak miało zostać. Do tatuażu czułam niechęć i odrazę...
- Jeśli chcesz się kimś pobawić to idź sobie gdzie indziej, ja się już dość wycierpiałam. Nie wiem kim jesteś i po co tu przylazłeś...
> Rick?<
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.