***
W głowie ciągle czułem dudniącą muzykę, a w ustach smak alkoholu. Poprzedniego dnia dość mocno się upiłem, jednak ciężko było zapomnieć tę noc. Nie należała ona do najprzyjemniejszych ale zawsze coś. Głowa nie bolała mnie na tyle mocno bym wstawał i musiał brać leki jednak wolałem zostać w łóżku. Dziewczyna która u mnie nocowała od paru minut siedziała w łazience i szykowała się do wyjścia, także więc postanowiłem wrócić do spania.
Po paru minutach jednak obudziło mnie pukanie do drzwi. Niechętnie wstałem, totalnie wkurwiony. Tajfun zaczął okropnie ujadać co jeszcze bardziej mnie wkurzyło. Założyłem szybko jakieś spodnie, nie trudząc się z zakładaniem choćby podkoszulka i podszedłem do drzwi.
- Kim ty do cholery jesteś i czemu mnie budzisz? - otworzyłem drzwi, spoglądając na kogoś kto mnie właśnie wybudził. Sprawcą okazała się śliczna nie wysoka brunetka, jej widok sprawił że od razu humor mi się poprawił mimo że byłem wściekły.
- Cześć, czego tu szukasz piękna? - uśmiechnąłem się chytrze. Spuściła wzrok ze mnie, rozglądając się po mieszkaniu. Tajfun próbował wyjść z mieszkania i przywitać się z dziewczyną jednak przytrzymałem go nogą a mimo to ciągle próbował wyjść drapiąc mnie w nogę i piszcząc.
-Tajfun, na miejsce ale już! Tajfun! - kazałem psu wrócić do środka i na szczęście w końcu dał za wygraną.
- Cześć, masz może pożyczyć psią karmę? - spytała niepewnie. Parę sekund zajęło mi przyswojenie informacji czego dokładnie ona potrzebuje.
- Karma? - spojrzałem na nią lekko zdziwiony. Westchnęła i pokiwała głową.
- Zapomniałam swojej, jestem tu od niedawna i jakoś tak. - dodała szybko.
- A tak, spoko. Wejdź. - zaprosiłem ją do środka gestem dłoni po czym zacząłem szukać karmy. Dziewczyna usiadła na krześle i rozejrzała się po mieszkaniu.
- Jesteś mi winna kawę. - powiedziałem, przeszukując szafki.
- Nie pijam kawy. - zaśmiała się.
- A co pijasz? -
- Na pewno nie kawę. -
- Cóż, dostosuję się. - wzruszyłem ramionami.
- Zresztą za co? - obruszyła się.
- Obudziłaś mnie plus daję ci karmę. - pokazałem jej przedmiot który przed sekundą znalazłem. Po chwili z łazienki wyszła odpicowana dziewczyna, uśmiechnęła się do nas.
- O cześć! - uśmiechnęła się miło do brunetki. - Niestety muszę już iść, wybacz. Miłego dnia wam! - uścisnęła dłoń dziewczynie. Po chwili podeszła do mnie i pocałowała mnie w policzek.
- Zawsze możesz zadzwonić, pamiętaj. - szepnęła. - Cześć! - dodała jeszcze po czym wyszła. Dziewczyna patrzyła jakby z niesmakiem na mnie, zaśmiałem się w odpowiedzi.
- Wyluzuj. - puściłem do niej oko. Podszedłem do stołu, szybko napisałem swój numer telefonu.
- Prosz. - podałem jej worek karmy i karteczkę. - Luz, mam jeszcze drugie opakowanie. -
- Dzięki? - uniosła brew trzymając w dłoni kartkę, po czym wstała.
- Widzimy się za dwie godziny w kawiarni. Myślę że to wystarczająca ilość czasu? - uśmiechnąłem się błyskotliwie.
- Nawet cię nie znam. - przewróciłam oczami.
- Też cię nie znam, a zaufałem ci i dałem ci tą karmę. Ufam ci, poświęciłem ją dla ciebie. A nie musiałem. - udałem wzruszenie, uśmiechnęła się lekko po czym pożegnała się i wyszła. Opadłem na łóżko krzyżując ręce nad głową.
- Niezła laska. Podoba mi się. Ciekawe czy przyjdzie. - zaśmiałem się.
Boonie? XD Ja wieeem. Ja wiem. XD zjebałam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.