- No wreszcie was znalazłem! - odezwał się wujek wchodząc szybko na salę przez co Irma się wzdrygnęła, lecz ja dzięki temu, że trochę przespałem odzyskałem ciutkę swoich sił więc nie pozwoliłem jej uciec oraz posłałem jej spokojne spojrzenie.
- Wujek piekło się nie spaliło - stwierdziłem z westchnieniem gdy usiadł na krześle po mojej prawej stronie. Cały czas trzymałem niebieskooką za rękę, gdyż tak no czułem się chyba bezpieczniej i stawałem się bardziej pewny siebie!
- Może i się nie spaliło, ale was szukałem jak głupi - stwierdził z westchnieniem rozkładając się na krześle jakby całą drogę szedł z buta - Alkatras zaliczony, jest w mojej stadninie! Jeszcze tylko wzniesienie wniosku o zakaz zbliżania się i finito - stwierdził przeczesując swoje włosy przy czym zamknął na chwilę oczy. Z tego co widziałem kontem oka to dziewczyna strasznie się ucieszyła chodź starała się to ukryć co wywołało u mnie mały uśmieszek, ale od razu wróciłem do mężczyzny.
- To był on - stwierdziłem nagle na co stety bądź niestety skinął głową - Nawet tutaj chce mnie dopaść - dodałem spoglądając na białą niczym śnieg kołdrę.
- Nie martw się młody! Coś poradzimy! Nie dopadnie cię... Nie pozwolę na to... - powiedział oraz pogłaskał mnie jak małe dziecko po głowie.
- Dzięki - westchnąłem i spojrzałem na Irmę, której posłałem ciepły uśmiech.
- No dobrze a teraz mam sprawę do ciebie Irmo - zaczął i spojrzał na dziewczynę, która raczej nie ufała mojemu wujkowi - Pewnie Reker ci już mówił, ale zabrałem Blue ze schroniska, tak jak wspominałem mam Alkatrasa i wszystko ci oddam. Jeśli się zgodzisz wniosę wniosek o zakaz zbliżania się opiekunów do ciebie oraz twojej siostry, którą zabiorę do siebie. Mam dużą posiadłość więc problemów mi to nie zrobi a ja dziećmi lubię się zajmować - uśmiechnął się pod nosem - No i zajmę się też tobą. Przyśle ci tam pieniądze tak samo jak Rekerowi, bo na kryzys nie narzekam - dodał jeszcze a w tym czasie przyszedł do mnie sms dlatego sięgnąłem po telefon. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to numer nieznany dlatego zmarszczyłem brwi i odblokowując telefon zacząłem czytać treść, która mnie przeraziła na tyle, że telefon wypadł mi z rąk. "Zemsta jest słodka a to dopiero początek zabawy. Ranna sarenka tak łatwo nam nie ucieknie. Pożałujesz bachorze za zniszczenie tradycji i pozbawienie mnie pracy" - przeczytałem na wyświetlaczu zanim wypadł mi telefon. Bałem się.... Tak bardzo się bałem....
>Irmaa? :3 <
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.