środa, 2 maja 2018

Od Nino cd. Nathaniela i Raven

Czy dobrze zrobię tak grając na emocjach Nathaniela... jeśli w ogóle coś do mnie czuje, a mam dużą nadzieje na to, że tak jest. Raven mówi, że nie jestem mu obojętny. Podobno udaje takiego. Spojrzałem na jego profil cielęcym wzorkiem... ale on przystojny i rozmowy z nim są cudowne. Mogę z nim rozmawiać o wszystkim, dosłownie płyniemy po tematach lekko może dla niego to nic, ale dla mnie to wiele. Raven uśmiechnęła się, patrząc na mnie spod rzęs, na co od razu się zarumieniłem. Dziewczyna trzymała mnie za rękę i robiła to wszystko tak, by brązowowłosy widział jej ruchy. Podskoczyłem, gdy jej ręka znalazła się na moich pośladkach. Mimowolnie zesztywniałem. To wszystko dla planu, zachowuj się normalnie. Raven jesteś moją przyjaciółka, rozumiem bardzo wiele, ale macanie mnie po nim to już przesada. Spojrzałem na nią wymownym wzorkiem i akurat trafiłem na wzrok Nathana... RAVEN MACAJ MNIE ILE CHCESZ.


(czterdzieści pięć minut wcześniej)
Szedłem do dziewczyny, jak się powiedziało A to trzeba dodać B. Muszę jej opowiedzieć wszystko, włączając w to mój szatański plan. Zapukałem do drzwi Raven. Brązowowłosa od razu otworzyła mi je z szerokim uśmiechem na twarzy. Nieco się speszyłem i podrapałem po karku. Dziewczyna bez słowa wciągnęła mnie do środka, czytając mi w myślach.
-Heeeej, jak twoja rozmowa? Mrrr, jesteście już parą, a może działo się coś więcej, słodziaku - spaliłem się w krwiście-czerwonym rumieńcu.
-Ja... to nie tak...Wręcz przeciwnie, jesteśmy tylko przyjaciółmi i tylko tyle - rzekłem zrezygnowany, a ona od razu mnie przytuliła.
-Głupek... muszę mu przemówić do rozumu - zaczęła się nakręcać jak go opierzy, ale jej nieśmiało przerwałem.
-Mam pomysł ....bo ja mu powiedziałem, że mi się podobasz... chcę żeby był zazdrosny i... i... i pomyślałem, że możemy... no wiesz - zrobiłem dziwny ruch dłonią pomiędzy nami, jakbym chciał powiedzieć "my". Raven z rozbawieniem uniosła brew, widząc moje zakłopotanie.
-Mamy udawać parę? -spytała z śmiechem. Zakryła dłonią usta, by zaprzestać dalszym salwom śmiechu - Jesteś taki uroczy, gdy się miotasz
Zatarła ręce z iści diabolicznym uśmiechem, który sugerował kłopoty, wręcz apokalipsę. Jesteśmy zgubieni.
- To świetnie się składa. Mogę trochę podręczyć Andy'iego - przechyliłem niezrozumiale głowę na bok.
-Niczym piesek, heheh. Andy to chłopak, który mi się podoba i chce go zmotywować do działania - na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
-To będzie super współpraca! Ty mi pomożesz, a ja tobie! - zachichotałem, że prawie okulary spadły mi z nosa.
-Dokładnie! - puściła do mnie oczko - Zazdroszczę ci, będziesz chodzić z taką laską - potwierdziłem to skinieniem głowy.
-Umm, a co myślisz o Nathanielu, bo dla niego to nic nie znaczy podobno - dziewczyna poklepała mnie po ramieniu.
-To przecież oczywiste, że on kłamał -odparła i pokręciła głową, kontynuując - Ninuś, jesteś zbyt naiwny.
Poczułem niezwykłą ulgę dzięki jej słowom -A teraz chodź, idziemy na randkę - powiedziała, na co skinąłem głową, po czym wstałem z zamiarem wyjścia z pokoju. Raven zatrzymała się, by zamknąć drzwi.
-Nathan idzie - mruknąłem, widząc go kątem oka - To zaczynamy już od teraz -dziewczyna to potwierdziła. Przedstawienie czas zacząć.


(Chwila obecna)
Czułem na sobie wzrok brązowowłosego, ale gdy tylko szukałem jego oczu, to on patrzył przed siebie. Razem z Raven świetnie się zgraliśmy i rzeczywiście wyglądaliśmy jak para. Rzucaliśmy sobie długie spojrzenia. Czasem jednak traciłem rezon, wpatrując się w Nathaniela. Wtedy dziewczyna szczypała mnie albo robiła coś innego, by odwrócić moją uwagę.
-Z Ninusiem mieliśmy już pierwszą lekcje - oznajmia brązowooka. Chłopak nawet nie wykazał cienia zainteresowania.
-Tak, heh, ale szło mi dość słabo - ciągnąłem dalej temat. Raven zachichotała, trzepocząc rzęsami. Mogłaby nimi huragan rozpętać. Ale jedno trzeba jej przyznać; doskonałe aktorstwo.
-Jak możesz tak mówić, doskonale ujeżdżałeś... i nie tylko to - dodała po chwili, a ja śmiem sądzić, przypominałem pomidora. Jak ona mogła takie rzeczy mówić z łatwością. Moje uszy zaczęły zmieniać się w wulkan, gdy zobaczyłem zdziwione spojrzenie Nathaniela. To był zły pomysł, bardzo zły.
-Hehe, żartowałam ty zbereźniku -poklepała mnie po ramieniu i pociągnęła ku ławce. Delikatnie mnie na nią popchnęła, a ja grzecznie usiadłem. Dziewczyna nie miała litości dla moich policzków... usadowiła się bokiem, na moich kolanach. Od razu ułożyła moje ręce na sobie; jedną nisko na plecach, a drugą na kolanie. Sama ona położyła mi głowę na ramieniu. Nagle zza drzew wyłonił się chłopak... przerażający, bowiem całe ręce miał pokryte tatuażami, a do tego jest jak góra... czy to ten cały Andy? Przecież ja mam przechlapane... on mnie zabije.
- Jesteś taki ciepły, kochanie - powiedziała na tyle głośno, by tamten to usłyszał. Raven, obroń mnie, boję się. Nawet nie zauważyłem kiedy zdrenowany zacząłem ją miziać, a ona zachęcona tym przeczesywała moje włosy. Jejku... jak ja to kocham, mimowolnie zamruczałem (A/N Mruczy piekielnie seksownie i uroczo).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.