piątek, 10 listopada 2017

Od Ricka cd. Viktorii

***
Obudziłem się całkowicie wyspany. Było coś koło osiemnastej trzydzieści. Wstałem i przebrałem się w morowe dresy oraz po prostu bluzę. Skierowałem się szybkim krokiem do drzwi wyjściowych, jednak zatrzymałem przypominając sobie o danej "niespodziance". Wróciłem się do kuchni, wzrokiem szybko odnalazłem ową rzecz na blacie kuchennym. Podniosłem broń razem i schowałem do kieszeni bluzy. Po drodze wziąłem dużą ilość nabojów
***
Wodziłem śpiesznym krokiem po korytarzu w oczekiwaniu na dziewczynę. Po chwili zauważyłem ją na drugi krańcu holu i przywołałem gestem do siebie. Viktoria podbiegła do mnie, otworzyłem drzwi i grzecznie puściłem ją przodem. Odetchnąłem świeżym i chłodnym powietrzem, po czym zaprowadziłem dziewczynę na polanę, dość daleko oddaloną od akademii. Kiedy byliśmy na miejscu wyjąłem jedną rękę z kieszeni w której trzymałem mój niedawno kupiony, najnowszy model glocka. Dziewczyna spięła się, zauważyłem że wyciągnęła nóż z kieszeni. Popatrzyłem to na nią, to na broń z zapewne szaleńczym uśmiechem. Powoli rzuciłem pistolet pod nogi dziewczyny i oddaliłem się powolnie na parę kroków. Dziewczyna spojrzała na mnie przestraszona. Szybko sięgnęła po pistolet i... wycelowała we mnie, w jej oczach z łatwością można było ujrzeć strach i zdezorientowanie. Uśmiechnąłem się tylko na to jeszcze bardziej.
-Nie najlepiej ale zdałaś...- podszedłem bliżej niej a dziewczyna szybko opuściła broń.
-Boże... Ja o mało do ciebie nie wystrzeliłam a ty mi coś pieprzysz że zdałam?!?!-dopiero po chwili dotarło do niej co przed sekundą prawie zrobiła- Nie chciałam, jakoś tak wyszło. Po prostu się przestraszyłam i...
-Był zabezpieczony- zaśmiałem się, w odpowiedzi Viktoria odetchnęła z ulgą.
-Sprawdzałem jak zareagujesz. Początkowo, myślałem że uciekniesz. Potem jak wyciągnęłaś nóż myślałem że będziesz próbować się bronić. Jednak dopiero jak podniosłaś broń miałem już pewność- odpowiedziałem.
-Pewność co do czego?- burknęła.
-Do tego że nie byłabyś w stanie zabić człowieka
-Ciebie byłabym w stanie zabić- zaśmiała się.
-Ta jasne- wyszczerzyłem się złośliwie.
-Gdyby nie to że był zabezpieczony, na pewno już dawno wąchałbyś kwiatki od spodu- uśmiechnęła się triumfalnie.
-Chcesz się nauczyć strzelać to słuchaj...
***
-Kobieto nie tak się trzyma pistolet!- warknąłem kiedy od około dwudziestu minut tłumaczyłem jej najważniejsze rzeczy a ona dalej jednej kwestii nie chciała zrozumieć.
-Ale jak tak trzymam i tak będzie!- krzyknęła.
-No ale tak się broni nie trzyma!
-A jakbym była płatnym zabójcą, to będę pilnować tego jak mam poprawnie trzymać pistolet czy raczej tego że dana osoba ma zostać zabita!?
-W sumie, masz rację- przewróciłem oczami. Viktoria zaśmiała się triumfalnie. Podałem jej parę nabojów.
-Naładuj- wskazałem na magazynek. Dziewczyna chwilę zastanawiała się jak go otworzyć jednak szybko go otworzyła i naładowała.
-Na początek coś prostego. Tamto drzewo- wskazałem na samotny dąb naprzeciw.
-Odbezpiecz- przypomniałem szybko dziewczynie a ta od razu spełniła polecenie.
-Lekcja pierwsza: celność.- rzuciłem od razu czując się wielkim profesorem czy coś w tym stylu. Po chwili rozległ się strzał.
-Nieźle, aczkolwiek jak na kogoś kto strzela z łuku to słabo- wyszczerzyłem się. W odpowiedzi dostałem łokciem w brzuch.
-Teraz... Jest zdecydowanie lepiej...- jęknąłem gdyż zrobiła to dość mocno.
-No widzisz? Dziewczyny nie są takie słabe- zaśmiała się. Pokiwałem twierdząco głową. Wyjąłem z kieszeni drugi pistolet. Viktoria spojrzała na mnie lekko zdziwiona.
-Zaraz murzyna z gaci wyciągniesz?- zaśmiała się.
-Ha, ha... Normalnie zdycham ze śmiechu.
-No ja tak- uśmiechnęła się. Wyjąłem z kieszeni kilka nabojów.
-Patrz i się ucz- tym razem to ja się zaśmiałem. Strzeliłem trzy razy w drzewo po czym przyłożyłem sobie pistolet do skroni.
-Rick?- spojrzała na mnie lekko przerażona. Zapewne wyglądałem jak psychopata bo szaleńczo się uśmiechałem.
Nacisnąłem spust i... Rozległ się głuchy strzał.
-Lekcja druga: zawsze licz naboje- wyszczerzyłem się.


Viktoria? Lul ja to chyba bardziej zjebłam XDDD aczkolwiek humorek zawsze musi być

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.