sobota, 29 marca 2025

Od Maddie cd. Ricka

- Kawę – odparłam, a chłopak zniknął w kuchni, pozostawiając mnie samą z jego kotem. Przynajmniej w pierwszej chwili, ponieważ zwierzątko się w końcu wyciągnęło, pokazało swoje pazury, ziewnęło szeroko i ruszyło w tylko sobie znanym kierunku. Pomachałam mu na drogę, podciągając kolano pod brodę i zatapiając swój wzrok w nędzne mieszkanie Ricka.
Było mi go po prostu żal. Jego mniemanie o własnej osobie było gorsze, niż moje (chyba, że podczas okresu, wtedy moc myśli staje się intensywniejsza i są gorsze niż kosiarze i kruki wiszący nad twoją głową). Chociaż tatuaże miał cudowne, a akcent wspaniały, współczułam mu. I to nie tylko przez jego porównywanie się do robaka (nawet, jeśli było to zabawne!) czy stwierdzenie, że śmierć jest mu bliska. Współczułam mu, że miał jakiekolwiek wspomnienia z wojskiem.
Nienawidziłam wojskowych i innych mundurowych, ale nie tylko przez ich rozszerzoną pulę możliwości łamania przepisów, ale także psychikę. Kiedyś powiedziałam wujowi, że ich nie cierpię, jak to określiłam, „są straszni”. Ale on tylko odpowiedział, że powinnam im współczuć, niżeli się ich bać. Ten krzyk, ten stres, te rozkazy i nawet niemożność pójścia do kibla bez pozwolenia odciska na człowieku większe bądź mniejsze piętno. I chociaż potrafili walczyć, byli umięśnieni i dobrze wyglądali, nigdy nie umiałam z nimi poprowadzić dłuższej rozmowy, gdy musiałam. Oni po prostu mieli coś wypaczonego w mózgu. I mieli twarde zasady, których jeśli nie spełniałeś to… no cóż. Byłeś jak ten robak.
Dobrze, że Rick nie wyglądał jak wojskowy. Chciałam również wierzyć, że ten okres miał już za sobą, ale to ze względu na siebie. Jak już mówiłam, nie cierpię wojskowych.
Ale wiecie co? Pieprzyć to.
Przyniósł mi i sobie czarną kawę. Nie pytałam go o rzeczy związane z tatuażami, bo one się już wyczerpały. Pominęłam temat wojska, bo nie chciałam wiedzieć. Rozmawialiśmy o przyziemnych rzeczach, aż w końcu wróciła kotka Ricka. Czemu o niej wspominam? Bo wszystko, co się potem wydarzyło, było tak naprawdę jej winą.
- Rany, twój kot nie tylko przypomina geparda, ale chyba nim jest – powiedziałam wychylając głowę i opierając się o stół, aby móc dokładniej przyjrzeć się młodej kotce, która niosła coś dużego w pysku. Myślałam, że to tylko mysz. Martwa mysz. 
Rick się odwrócił i spojrzał na swojego pupila, który podszedł do nogi stołu i położył na ziemi… szczura. Szczura dwa razy większego od kota, który polizał łapkę i wskoczył na łóżko pana, jakby tym wynagradzając sobie ciężką prace.
- Savannah – powiedział załamującym się głosem mężczyzna. Zaśmiałam się cicho, było to bardzo kochane. 
- Mówiłam, że masz tu syf – powiedziałam rozbawiona. 
Rick wstał, poszedł do ciała szczura, schylił się i podniósł go, trzymając za ogon. Uniósł go na wysokość twarzy, aby mu się przyjrzeć, gdy szczur drgnął. Poruszył się gwałtownie, a Rick odsunął go od siebie sądząc, że to pewnie tylko ostatnie konwulsje martwego zwierzęcia, walczącego o przetrwanie. Ale tak nie było. Kotka przyniosła szczura tylko w połowie martwego, bądź nawet tylko ogłuszonego, ponieważ szare zwierzę otworzyło swoje ciemne oczka, szarpnęło się i skoczyło na Ricka. 
Mimowolnie odsunęłam się od stołu, od razu wstając i widząc, jak szczur rzuca się swoimi małymi, ale groźnymi łapkami i małymi, ale ostrymi zębami na szyję czarnowłosego, który mocno odchyla się do tyłu i jednocześnie strąca zwierzę drugą ręką, zmieniając jego tor lotu. 
Wszystko widziałam niczym w zwolnionym tempie i chcąc nie chcąc, dobrze się przy tym bawiłam. 
Rick wychylił się do tyłu na tyle mocno, że stracił równowagę i padł plecami na cienki stoliczek, stojący na cienkich nóżkach i łamiąc go pod swoim dwumetrowym ciężarem. Szczur zaś wylądował na jego brzuchu, ale zamiast wgryźć mu się w skórę, zbiegł i zaczął uciekać. Kotka zaś wystraszona nagłym hałasem, zniknęła z łóżka nie wiadomo gdzie.
Mogłam stanąć na szczura. Rozgnieść butem jego mały móżdżek. Bądź tylko rzucić na niego bluzę i złapać.

<Rick? Wybór należy do ciebie>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.