poniedziałek, 27 sierpnia 2018

Od Mikasy Cd. Scarlett

Super, mam wejść do boksu tego śmierdzącego konia. No po prostu zajebiście, mimo to no jednak sama się na to zgodziłam. Szkoda, że nie można za pauzować tego czegoś. Niepewnym ruchem otworzyłam drzwi boksu, koń odwrócił lekko uszy do tyłu i patrzył na mnie jakby z nienawiścią albo tak mi się zdawało? Takie głupie zwierze może mieć jakiekolwiek uczucia?
- Połóż mu rękę na szyi, pogłaszcz go po pysku. Oswój się z nim, Hot musi cię poznać tak jak ty jego. - usłyszałam głos Scarlett, oparła się o drzwi boksu. Okey, to tylko położenie ręki na jego ciele. Nic więcej
I tak za dużo ode mnie wymagasz.
- Cześć koniu. Mam nadzieję że mnie nie zabijesz czy coś. - wyciągnęłam rękę w stronę jego głowy a ten wydał z siebie dziwny odgłos.
- Spokojnie, tylko parska - westchnęła Scarlett. Wróciłam do poprzedniej czynności i położyłam mu rękę na nosie. Czułam pod palcami jego oddech, czułam na sobie jego błękitne oczy. Nie jest w sumie taki zły ten prawdziwy koń, szkoda tylko że nie można go kontrolować jak w grze. Nawet nie zauważyłam kiedy Scarlett zniknęła i wróciła z jakimiś szczotkami w ręku. Ja dalej byłam zajęta głaskaniem konia. Możliwe, że ehh zmieniam zdanie, ale i tak koty rządzą.
. - A teraz go wyszczotkuj - uśmiechnęła się, wyciągając do mnie rękę z jedną ze szczotek.
- Do czego to? - spojrzałam na szczotkę, była plastikowa i miała na sobie napis magic brush.
- Do czyszczenia zaklejek, czyli zaschniętego błota. Czyścisz okrężnymi ruchami od szyi do zadu. Ważne jest też szczotkowanie pod brzuchem przy linii popręgu czyli tuż za przednimi nogami. - czemu wszystko co mówi do mnie Scarlett do czarna magia. Okey, dam radę jestem przecież Miakasa Acerman pro gejmerem. Przejęłam od dziewczyny szczotkę, wzięłam w dłoń i przyłożyłam do szyi konia czekając na reakcję tego żywego stworzenia. Stał spokojnie, z lekka na mnie spoglądając. Okey, czyli jednak dożyje do kolacji. Powoli zaczęłam robić okrężne ruchy, bacznie obserwując poczynania konia.
- Możesz to robić trochę mocniej i szybciej, nie boli to go. - usłyszałam kolejną wskazówkę od dziewczyny. Przyśpieszyłam trochę i robiłam to bardziej precyzyjnie. Zaczęłam od szyi przechodząc na plecy konia i kończąc na jego zadzie. Dodatkowo wyczesałam go pod brzuchem na jakieś tam linii popręgu. Tyle że nie mam pojęcia co to popręg. To samo zrobiłam po drugiej stronie zwierzęcia.
- A i pamiętaj że przechodząc za zadem konia połóż mu rękę. Musi wiedzieć że tam jesteś - dodała dziewczyna. Pokiwałam głową i zrobiłam jak mi poleciła.
- To teraz to. - wyciągnęła do mnie rękę z następną szczotką. Ta wyglądała na bardziej miękką
- Tym pozbywamy się kurzy z konia, robisz to tak samo jak poprzednią szczotką - wzięłam od niej szczotkę i wykonywałam takie same ruchy co wcześniej.
- A teraz kopyte -


Scarlett?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.