~~~
Z racji, iż mój sen jest bardzo płytki, obudziły mnie jakieś dziwne odgłosy. Powoli zwlokłem się z łóżka i podszedłem do drzwi, które po chwili otworzyłem. Moim oczom ukazał się dość... interesujący widok. Brunet, który był dzisja obiektem moich zainteresować, siłował się z Desmondem o... batonik. Chwyciłem lisa i wyjąłem z jego pyszczka pożywienie chłopaka, lecz z powodu stanu w jakim była przekąska, oddałem ją rudzielcowi i odstawiłem go na ziemię. Sięgnąłem do kieszeni i wyciągnąłem z niej trochę pieniędzy. Wydawało mi się, że za tyle uda mu się odkupić batona i trochę mu jeszcze zostanie. Wyciągnąłem w jego stronę dłoń z monetami, a on tylko spojrzał na mnie zmieszany.
-Ja... - Zaczął.
Doug?
Wybacz, że krótko, ale naprawdę nie mam pomysłów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.