Ogólnie to nic specjalnego z tą dziewczyną po za tym, że jej głupota jest równa jej wzrostowi. Przez jej głupiego narwanego konia telefon wypadł mi z ręki. Musiałaby słono bulić, gdyby choćby mała ryska się na nim pojawiła. To nie tak, że jej nie lubię jest mi całkowicie obojętna, ale mój telefon i tyłek, który też przez to wszystko ucierpiał jest święty. Uniosłam brew na pytanie o imię. Zdradzać, nie zdradzać. Scarlett jak moja ciocia… W sumie już wiem jak będę ją nazywać Baka, czyli głupek idealnie do niej pasuje… jeszcze szczerzy się jak taka melepeta, boże boję się, że mnie zgwałci. Na wszystkich kocich bogów zabierzcie ją ode mnie. Z głębokim westchnieniem godnym męczennika od niechcenia powiedziałam.
- Jak już się przedstawiasz do porządnie to rób. Ja jestem Mikasa Acerman - mówię i wyciągam w telefonie by zapisać ją sobie.
“Baka - Scarlett - twarz konia takie 2/10. Oprogramowanie też ma przestarzałe i ma chyba jakieś lagi przez to może potrzebuje aktualizacji jak jej dziki koń. Z ryja to bliźniacy. Bądźmy szczerzy grubas z niej. No żebym tak źle nie oceniała jej wyglądu ma spoko nerdowskiego okulary i to chyba tyle”
- Co tak cały czas piszesz z miną małego Napoleona - zapytała mnie dziewczyna i ujrzałam jak pochyla się nade mną. Mam włączony notatnik w dodatku wyzywam go w nim. Ogólnie to bym miała to gdzieś gdyby nie fakt, który sobie uświadomiłam. ONA. MOŻE. MNIE. NAUCZYĆ. GRAĆ. NA TYM PIEPRZONYM. KONIU. To brzmi jak plan, ale on zaraz legnie w gruzach. Z tego wszystkiego telefon wypadł mi do brązowego czegoś co śmierdzi.. To chyba gówno… Kolejny powód dla którego konie w grze są lepsze. Patrzyłam jak mój telefon zanika w łajnie W głowie usłyszałam melodie. “Hellow of my darkness old friends”.
- NIEEEEEE! Mój telefon…. sięgasz - wskazuje na nią palcem, a później na kupę.
- Yyyy, nie.. Może trochę moja wina, ale twoja paranoja z telefonem jest przerażająca - patrzę na nią z miną psychopatki. Małego psychopaty w różowej bluzie z Nyaa kotkiem, który pierdzi tęczą.
-PRZEZ CIEBIE MÓJ TELEFON POCHŁONĘŁY CZELUŚCI PIEKIEŁ - Drę się na nią, że aż mi wyskakuje żyłka na czole. Mam ochotę się rzucić na tą pustą blondynkę i wydłubał jej oczy, ona chyba wyczuła moje zamiary i chwyciła mnie za ramiona. Mocno przytwierdzają do ziemie. Nie musiała nawet dużo siły używać, bo jeśli chodzi o moją tężyznę pokonałby mnie 10 latek.. No dobra 12 latek.
-Uspokój się, oddychaj bo wybuchniesz - patrzy mi w oczy, mówiąc tym swoim spokojnym głosem, który jak się przesłuchasz jest ładny.
- BAKAAAA - warcze na nią dalej wkurzona, a ona spokojnym tonem dalej mówi.
- No telefonu z łajna ci nie wyjmę, ale może odkupię
- 10 TYSIĘCY - jej mina traci ten pozytywny uśmieszek
-Hmm, no jednak nie odkupię...heh a może w ratach? coś? heh - widzę jej nerwowy uśmieszek i nagle zapala mi się lampka w głowie. Wszystko mam w chmurze, a i tak miałam sobie lepszy kupić…
- Nie, nie, nie, odpuść sobie… Zrobisz dla mnie coś innego.. Będziemy miały pewien układ co ty na to? - Mój głos brzmi jakbym była demonem, który właśnie proponuje jej cyrograf. Hmm, no może, aż tak brzydka to ona nie jest…..gdy się zmruży oczy.
Scarlett?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.