wtorek, 2 maja 2017

od Viktorii cd. Triss

Zacisnęłam zęby by ukryć złość ale wyszło to dosyć marnie.
-Najchętniej bym go tu zostawiła ale musimy coś wykminić..-uśmiechnęłam się szyderczo, do Nick'a który ocierał sobie krew.-Gnojku! Co mamy z tobą zrobić?-zapytałam, znów przekręcając nóż w dłoni, by ostrze skierowane było w dół.
-Zostawcie mnie.-warknął i podniósł się z ziemi, odprowadzałyśmy powoli przerażone konie. Swoją drogą nie tylko one się bały, przez Nick'a Amidii mogło się coś stać, a Amorowi pewnie wróciła trauma... Prowadziłam Diśkę za kantar i wprowadziłam ją do boksu, gdy tylko zauważyła siano schyliła swój kary łeb i zaczęła go jeść, na jej kruczoczarnej sierści widać było ślady od smagnięć batem, syknęłam cichutko.
-Już dobrze...-kucnęłam przy niej i zaczęłam głaskać ją po chrapach, parsknęła cicho i trąciła moją dłoń, uśmiechnęłam się lekko- ten gnojek nic Ci nie zrobi, jesteś z mamą Diśka.-gładziłam ją po jej rozgrzanym pysku, popatrzyłam na nią ze współczuciem, ma coś ponad rok już tyle stresu...
Muszę popracować North... Przeszło mi przez myśl i dając całusa Amidii, wstałam i odnalazłam boks North.
-Gdzie idziesz?-pytanie Triss lekko zbiło mnie  z tropu,
-Do Wish, wszystko ok u Amora?-odpowiedziałam pytaniem na pytanie, jako odpowiedź otrzymałam ciche "tak", wchodząc do boksu klaczy, uważałam by nie wykonywać gwałtownych ruchów. North'ie wycofała się gdy otworzyłam zasuwę, w jej oczach widać było strach który przeradzał się w panikę.
-Cichutko... Już dobrze-wyszeptałam i rozłożyłam ręce by pokazać jej że nie mam nic co mogłoby zrobić jej krzywdę, podchodziłam powoli do klaczy która powoli uspokajała się, wyciągnęłam dłoń na której spoczywała marchewka, powąchała ją  nieufnie i parsknęła. Wahając się, wreszcie zabrała ją  i schrupała ze smakiem, pogładziłam ją lekko po chrapach na co zarzuciła głową.
-Przepraszam.-szepnęłam i zaczęłam przesuwać dłońmi po jej nogach, gdy poczuła że próbuję podnieść tylną nogę, wyrwała ją i zamachnęła się uderzając w ścianę boksu, odpadł kawałek tynku, zauważyłam po lewej stronie, głowę Triss.
-Wszystko git? Chcesz się przejść?-zapytała prawie bezgłośnie a ja pokiwałam głową.
-Daj nam 20 minut, idźcie nad wodę.-szepnęłam i usiadłam, cierpliwie wpatrując się w North, chwilę potem usłyszałam stukot kopyt na dziedzińcu, który z każdą chwilą cichł.
-Cześć, Wish. -rozpoczęłam "rozmowę" z North, gdy była źrebakiem uwielbiała gdy do niej mówiłam- dużo to się podziało, prawda? Pamiętasz jeszcze, jak tu przyjechałyśmy? Jaka zagubiona byłaś?-mówiłam do niej, wreszcie klacz trąciła mnie chrapami. Zapięłam jej uwiąz o kantar i powoli wyszłam w stronę jeziora, szłam leśnym traktem gdy zauważyłam z przodu znajomą postać, Triss. Gwizdnęłam cicho ale dziewczyna i tak się odwróciła, podkłusowałam z North do niej i uśmiechnęłam się.
-Dobrze że się nie spłoszył.-pochwaliłam Amora który uniósł dumnie głowę.
-...............





>Triss? :3 <

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.