poniedziałek, 1 maja 2017
od Viktorii cd. Triss
-Triss, wracajmy już-powiedziałam- Wszystko będzie dobrze.
Dziewczyna kiwnęła głową i ruszyłyśmy w milczeniu.
-Jutro pójdziemy z nimi na spacer, co ty na to?-zaproponowałam, widziałam że Triss się zastanawia ale wreszcie się zgodziła.
-Chcesz jeszcze kawy? Mogę dać ci karmelu na zapas - parsknęła śmiechem a ja też zaczęłam się śmiać, kawa z karmelem była jedną z moich słabości.
Ta szkapa, North? Chyba tak, nie chciała podać mi kopyt. Postraszyłem ją batem, ale i to nie pomogło, więc szurnąłem ją. Tępe macie konie. Na wspomnienie słów tego gnoja, miałam ochotę go zadźgać, czyli dlatego reagowała agresją na czyszczenie.... Odprowadziłam dziewczynę do jej pokoju, a sama posiedziałam chwilę przy niej.
-Za dwie godziny będę w stajni, ok?-zapytałam a Triss potwierdziła i dała mi saszetkę z karmelem i kawą.-dzięki wielkie -uśmiechnęłam się do niej, wkładając woreczek do miejsca na nóż i chwytając broń w rękę i obracając ją dwukrotnie między palcami, tak bardzo chciałam by posmakowała krwi Nick'a... Gdy zamknęłam drzwi mojego pokoju, zauważyłam rysunki North, Amidii i Gwiazdy. Amidia! Przecież ten debil mógł przystawić się też do niej, przerwałam robienie kawy i ubrałam się jak najbardziej normalnie i przyzwoicie, przecież nie pójdę do Triss w stroju upaćkanym od krwi, zresztą i tak byłam już gorzej ubrana u niej ale jednak sprawa ważna! Przeszukałam szafę, w poszukiwaniu beżowych bryczesów i wreszcie je znalazłam, zdjęłam czarne jeansy które były uwalone zaschniętą krwią, do bryczesów założyłam sztyblety i wybiegłam z pokoju by znaleźć Triss, nieźle. Nie minęła nawet godzina a ja już w biegu zapinałam pas z nożem.. Super! Gwizdnęłam i z niedomkniętego pokoju wyleciała Tene, Bogu dzięki że ona ze mną była. Zapukałam nerwowo w drzwi Triss.
-Co się dzieje!?-brunetka wyjrzała zza drzwi, opatulona w koce.
-Przepraszam że przerywam... -zawahałam się- rytuał kiszenia się pod kocem, ale sprawa życia i śmierci. Chodzi o Amoria i Dię.-rzuciłam a Triss, najprawdopodniej widząc że mam przy sobie psa i nóż, gwizdnęła na swoją Axela. Widziałam w jej oczach wściekłość, nie dziwię się.
-Nick?-kiwnęłam niepewnie głową, bo nie wiedziałam czy na sto procent to on, ale słysząc przerażone rżenie młodej klaczki i darcie mordy tego idioty przekonałam się że to on.-Zabije pajaca.-warknęła Triss i pobiegła razem ze mną na ujeżdżalnie, na której końcu stał przerażony Amor, trząsł się cały, myślałam że brunetka rzuci się na chłopaka, ale podeszła do niego, próbując opanować wściekłość i przywaliła mu otwartą dłonią w twarz, został na niej ślad.
-Weź se tą szkapę! I tak gówno umie! Czemu go po prostu nie oddasz do rzeźni!? Przynajmniej tam się komuś przyda-krzyknął i pogonił Amidię do cwału, klaczka wyrywała się i w pewnym momencie strzeliła barana i wyrwała mu lonżę z ręki. Pobiegł za nią i gdy się zatrzymała chwycił ją za kantar i uderzył batem z zad, byłam tak wściekła że nie mogłam nic zrobić, jedyna rzecz która przychodziła mi na myśl do rzucenie w niego nożem, ale nie zmarnuje na niego mojej broni... Triss uspakajała Amora, który powoli przestawał się trząść. Widziałam jak po jej twarzy ściekają łzy, wściekłości? Może tak, ale prędzej był to smutek. Amidia znów spróbowała mu się wyrwać, ale z tego wszystkiego upadła.. Leżała tak dobrą chwilę ale zaczęła się podnosić, odetchnęłam z ulgą, ale gdy chłopak uderzył ją batem w pysk nie wytrzymałam. Wyjęłam nóż i pobiegłam do Nick'a, przyłożyłam mu nóż do gardła i docisnęłam na tyle mocno, by rozciął skórę, polała się stróżka krwi.
-Triss! Daj apteczkę!-krzyknęłam do dziewczyny, która na drżących nogach poszła po to o co ją poprosiłam.
-Czyli teraz chcesz mi opatrzyć ranę?-zapytał Nick z uśmiechem, miałam ochotę naciąć mu język.
Vika, skończ oglądać Anioła Śmierci...-Zamknij japę, albo ten nóż zasmakuje twych wnętrzności. Nie żartuję.-warknęłam i znów docisnęłam nóż do gardła, ponieważ krew zaczęła zastygać. Nick jęknął z bólu, sięgnęłam do podrzuconej przez Triss apteczki i wzięłam coś na odkażanie. Polałam tym jego ranę, chłopak zaciskał zęby ale widziałam że go to boli.
-Viktoria! -pisk Triss odwrócił moją uwagę od Nick'a, więc tamten mógł uciec- Spójrz na Amidię!
>Triszu? chciałam Amorqa ale nie zrobię mu tego :3 <
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.