Pomyślałam sobie o Gwieździe i uśmiechnęłam się smutno pod nosem. Iskierka wzdrygnęła się pod moim dotykiem ale towarzysząca mi dziewczyna uspokoiła ją. Obejrzałam jej nogi i pysk. Była delikatną klaczą i wydać było że ufała Avafo. Nie chciałam wdawać się w szczegóły co i jak.
-Chodź poznasz kogoś- powiedziałam do Tene która skakała wokół mnie, Avafo zaśmiała się bo mówiłam do psa-Tenebris! Siad.-powiedziałam i lekko machnęłam ręką, czarny owczarek usiadł a ja weszłam do boksu Amidii, klaczka cofnęła się do środka boksu i zarżała zdenerwowanie, wyjęłam uwiąz zza pleców i zapięłam jej go o kantar, wyprowadzanie Dii to zło... Klaczka powąchała Iskierkę która zarżała przyjaźnie, mój kary szatanek stanął dęba trochę spanikowany, Avafo popatrzyła się na mnie jak na nieumiejętną dziewczynkę która dopiero zaczyna.
-Co się lampisz? Ogarnij Iskierkę.-warknęłam bo jej klacz też spanikowała Tene odsunęła się grzecznie i patrzyła się z zainteresowaniem.
-Nie musisz mnie informować co mam robić- odparła dziewczyna z wymuszonym uśmiechem, zacisnęłam zęby żeby nie poszczuć Tene na niej ale nie skusiłam się. Pomyślałam o przygodzie z Tomem kiedy to złamałam mu rękę...
>Avafo? c: <
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.