-To jest koń hanawerski, a ten drugi to koń islandki. - Popisywała się przed koleżaneczkami, a gdy tylko mnie zauważyła, zadała mi pytanie. - Mogę jeździć na tym koniu? - Wskazała na More'a.
-Niestety nie będziecie wybierać koni, w dodatku są to moje konie, a i przy rasach się pomyliłaś, to jest koń arabski. - Wskazałam na Voljeni. -A to kuc walijski. - Dokończyłam.
Dziewczynka prychnęła lekceważąco i razem z resztą dzieci opuściła stajnię.
~~~
Gdy wszystkie dzieci zostały podzielone na grupy i cała ferajna, której miałam przeprowadzić lonże, zebrała się przy boksie Toshiko, załamałam się w duchu. Trafiła mi się ta nieznośna dziewczyna, no cóż, trzeba przeprowadzić "zajęcia", tak, jakby mnie to nie obchodziło.
-No dobrze... ustawcie się, proszę, żebym mogła zobaczyć każdego z was. - Poprosiłam, a dzieci odziwo wykonały moje polecenie.
-Nazywam się Grace Evans i dzisiaj będę przeprowadzać lekcje na lonży. Jest tu ktoś, kto kiedykolwiek czyścił konia? - Zadałam pytanie.
Rękę podniosła blondynka, której najbardziej się obawiałam.
-Dobrze, podejdź tu do mnie i pomożesz mi przygotować Toshiko do jazdy.
~~~
Po jakże długim czyszczeniu i siodłaniu Toshiko, odetchnęłam z ulgą. Wyprowadziłam konia ze stajni i ruszyłam z nim na plac.
-Kto pierwszy? - Zapytałam, a z tłumu wyrwała się nasza gwiazdeczka. -No dobrze, podejdź tu.
Pomogłam dziewczynce wsiąść na konia i ruszyła stępem. Przez pierwsze pięć minut było dobrze... Tak... po chwili mała blondynka zaczęła cmokać na konia i zaczęła wbijać mu pięty w brzuch.
-Mogę jeździć sama? - Zapytała.
-Nie sądzę, abyś była jeszcze na to gotowa. - Mruknęłam.
Blondynka prychnęła arogancko i zaczęła poganiać konia.
-Toshiko musi się na początku rozgrzać, nie możesz jechać szybciej. - Znowu zwróciłam dziewczynie uwagę.
Po kolejnych kilku razach zwracania uwagi zatrzymałam konia i ściągnęłam małą blondynkę. Nie mówiąc nic, poprosiłam do siebie kolejne dziecko.
-Idę do Pani! - Wrzasnęła, biegnąc przez plac, prawie wpadając pod konia.
Po chwili wróciła razem z instruktorką.
-Co to ma znaczyć? - Zapytała mnie.
-Dziewczynka nie słuchała moich poleceń, więc byłam zmuszona zdjąć ją z konia.
-Nie chcę nawet tego słuchać. - Burknęła i odeszła.
Postanowiłam nie przejmować się dziewczynką i wróciłam do prowadzenia lonży.
30$
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.