Rok 2017 dobiegł końca. Niektórzy powitali go z uśmiechem, inni może nie. Strzelaliście, czy tylko się przyglądaliście? Ja tu nie do pogadanek, witam was pierwszy raz w PODSUMOWANIU ROKU! Działamy ze sobą ponad rok, rozumiecie to? ponad 365 dni! Nie umiem sobie wyobrazić, jak to wszystko by wyglądało bez Dressage Academy.
Rok 2017 był pełen wzlotów i upadków, zdarzały się nam chwile, gdy pisaliśmy ponad 50 opowiadań na miesiąc, ale też takie, gdy na blogu pojawiło się tylko 11 postów. W styczniu 2017 nie byłam pewna, czy wszystko pójdzie tak jak trzeba, byłam po prostu dziewczyną, z ambicją na bloga, który pewnie nigdy nie miał szansy się wybić, czy dobić więcej niż 5 postaci. A tu proszę, udało mi się. Zaczęłam się wkręcać w to wszystko, przywiązałam się do każdego z osobna i do was wszystkich razem wziętych. Patrząc, jak wszyscy rozwijamy się w pisaniu, czułam się dumna, bo sama poprawiłam się diametralnie. Akademia w 2016 była zbitką kilku zakładek, z niedokładnym szablonem i adminką ze zbyt wysoką poprzeczka dla samej siebie. Po sylwestrze, coś zaczęło się dziać. Dołączyło wiele osób, kilka po prostu przewinęło się przez czat, dało rady co zrobić. Opowiadań, za cały rok jest 368. Jestem dumna! Nie pomyślałam, że DA ma jakąkolwiek szanse na taki wynik. Może i nie dorównujemy czołówce, ale dla mnie to wystarcza. Często czułam się zawiedziona, tym że nie zawsze wychodziło. Każdy ma różny styl pisania, czy bycia. Przydałoby mi się omówić te większe zmiany, jakie nastąpiły. Przemogłam się, by dodać zadania, walutę i pracuje nad grafiką. Może i wielu efektów nie ma, szablon jest jaki jest, ale wydaje mi się że jest taki... nasz. Ma ponad rok, i został zmieniony tylko raz, a i tak wróciłam do starego. Szykuje się duża inwestycja z mojej strony, do której potrzebna mi jest naprawdę masa czasu, i cierpliwości. Wstępne projekty już są, ale do realizacji jeszcze daleko, nawet bardzo daleko. W najbliższej przyszłości pragnę poprawić formularze, dodać ze dwa nowe i poprawić regulamin, który w sumie spisałam na kolanie na przerwie, niecały tydzień przed otwarciem bloga. Wiosna i lato będą zapewne pełne zmian, które delikatnie wprowadzam, krok po kroku. Nie chcę stać w miejscu, ale staram się używać oryginalnych pomysłów, to ważne. Zależy mi na was, byście wygodnie mogli przesiadywać tutaj. Smuci mnie tylko jeden fakt - że na czacie jest cisza. Pojawiają się tam sporadycznie adminki, ale to nic więcej. Największą zmianą, która wejdzie w przeciągu dwóch tygodni, będzie poprawienie fabuły, którą znajdziecie w dodatkowej zakładce na blogu. Miało być podsumowanie, a gadam o planach. Nasza rodzinka liczy sobie aktualnie 16 osób. Spełnieniem moich niewielkich marzeń byłoby powiększenie tej liczby osób. Oczywiście nie zmuszam nikogo, do tworzenia nowych postaci, ale polecenie nas tu i tam byłoby jakąś niewielką cegiełką, z której powoli budujemy dom. Każda osoba, każde opowiadanie i cokolwiek, co mogłoby przyczynić się do rozwoju bloga, jest taką cegiełką. I może kiedyś uda nam się dobudować wszystko co trzeba! Wierzę w to, i w nasz sukces. Z racji tego, że może i jesteśmy "młodzikami" w tych wszystkich blogach, które wystartowały w 2015, i wbiły naprawdę DUŻO postów, nie spodziewałam się 1000 postów, ale to jeszcze przed nami!
2017 obfitował w moim przypadku w wiele łez bezsilności, i wściekłości na samą siebie. Wiele razy nie dawałam sobie razy, i teraz też czasami potrzebuję odpocząć. '17 nie należał do moich ulubionych, z powodów prywatnych. Potrafiłam godzinami płakać, czy leżeć z rezygnacją. Zdarzało się, że z lubością oglądałam kartkę z pomysłami, która płonęła i znikała bezpowrotnie. Może i popełniłam wiele błędów, bo taka jest prawda, wszyscy mnie uświadamiacie, co robię źle, co mam zmienić. W opowiadaniach i w waszej niewielkiej gromadce, potrafiłam odnaleźć spokój i coś, co kazało mi iść dalej. Rozwinęłam się, rozwinęli się i wszyscy. Z opowiadań liczących mniej niż 200 słów, wychodzą nawet takie po 5000! To naprawdę spore osiągnięcie. Może i DA robi za taką szarą kluchę, w cieniu tych bardziej popularnych blogów, ale co z tego. I nam się to uda! Moim marzeniem zawsze będzie iść przez miasto i usłyszeć z czyichś ust dobre słowa o naszym blogu. Podejść do tej osoby i zasalutować niedbale, z szelmowskim uśmiechem, przedstawić się i z dumą powiedzieć "To ja prowadzę Dressage Academy. Miło mi to słyszeć!" Ciekawe czy kiedyś się spełni? Podsumowanie jest bardzo ogólne, za co mam nadzieję mi wybaczycie. Jeszcze raz serdecznie dziękuję za ten rok z wami!
Cya!
Shadow!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.