Dziewczyna ochrzaniła psa, i zawołała mnie. Odpowiedziałem jej krótkim "hm?" i spojrzałem na nią.
- Mogę się do ciebie przytulić? - zapytała cicho. Jej pytanie mnie zdziwiło. Uśmiechnąłem się i pokiwałem głową, wykaraskała spod kocyka, odstawiła kubek i wlazła mi na kolana jak małe dziecko. Była cieplutka, jak Wenus.
- Przepraszam cię... - wyszeptała, rozrywając ciszę. Położyłem rękę na włosach dziewczyny, i zacząłem ją delikatnie głaskać. Znowu cudownie pachniała cynamonem. Damn, ten zapach był jak narkotyk.
- Za co? - zdziwiłem się, za co niby ma mnie przepraszać? Ja rozumiem, że gdyby przyjebała mi z liścia czy coś, ale teraz to nie miało sensu.
- Że od razu nie wyznałam tego co czuję... - wyszeptała niepewnie.
- Nic nie szkodzi - uśmiechnąłem się do niej, odwzajemniła się tym samym. Wróciłem do głaskania jej po włosach, i zaciągania się tym zajebistym zapachem. Cholera jasna, zrobiłbym wszystko, żeby tylko zatrzymać dziewczynę przy sobie. Colli pocałowała mnie gwałtownie. Ten miał w sobie to "coś", czego tak dawno nie miałem. Był chyba jednym z najlepszych pocałunków, zwłaszcza że to usta Colli, a nie nikogo innego. Nie minęła minuta, a z mojego fotela, wylądowaliśmy na łóżko, całując się namiętnie. Od zwykłego całowania, zaszliśmy coraz dalej, moja koszula skończyła na podłodze.
- Sam? - oderwała się od moich ust, damn, czemu to nie może trwać wiecznie?
- Ja... to nie jest odpowiedni moment, przepraszam cię... - powiedziała, nieco speszona swoją odmową. Powstrzymałem się od wybuchu śmiechu, Colli wciąż leżała pode mną. Przyjąłem wygodniejszą pozycję, wstałem z klęczek i rzuciłem koszulę na krzesło. Czułem na sobie wzrok Nicole, wciąż oddychała szybciej niż zwykle. Kurwa, czy to miał być jej pierwszy raz? Zakląłem pod nosem, to temu taka nieśmiała. W sumie, nie będę jej do niczego zmuszał, to jej sprawa. Wzruszyłem ramionami. Colli wzięła do siebie Wenus, i ułożyła się po lewej stronie łóżka. Pozostała mi prawa strona, więc wyjąłem zapasową kołdrę z szafy i wlazłem na drugą stronę. Zasnąłem w miarę szybko, kij że było już po drugiej. Wenus skomlała jeszcze przez chwilę, zdjąłem ją z łóżka i przypilnowałem czy się załatwiła. Znowu odłożyłem ją do Colli, i z ulgą opatuliłem się kołdrą. Przytuliłem dziewczynę, która leżała do mnie plecami. Przez najbliższe osiem godzin mogłem napawać się jej bliskością i zapachem cynamonu.
***
Obudziłem się przed dziewiątą. Nicole jeszcze spała, postanowiłem poleżeć jeszcze chwilę i nacieszyć się tym "narkotykiem" jakim był jej zapach. Damn, mogę spędzić tu całą wieczność, tylko zostawcie mi Colli! Z niechęcią zwlokłem się z łóżka, by wyjść z małym szatanem. Nicole będzie spała jeszcze przez godzinę, więc mam czas by zrobić śniadanie, czy coś. Temperatura wskazywała -10°. Odpuściłem sobie i po prostu wrzuciłem Wenus do łazienki, gdzie załatwiła swoje potrzeby. Nie trudziłem się z zakładaniem koszulki, bo po co? Zająłem się robieniem śniadania, może do najlepszych nie należało, ale powinno starczyć. Miałem nadzieję, że zasmakują jej amatorskie naleśniki z malinami. Damn, nie umiem robić śniadań. Usłyszałem za sobą ziewnięcie, Colli wstała. Udałem że nic nie zauważyłem. Ciche kroki bosych stóp były ledwo słyszalne, kurde, gdzie ona się tego nauczyła? Objęła mnie, i położyła głowę na ramieniu.
- Dzień dobry, kotku. - powiedziałem, obracając się do niej i całując ją na dzień dobry. Dziewczyna uśmiechnęła się do siebie i delikatnie ugryzła mnie w wargę. Odsunąłem talerz z naszym śniadaniem i podniosłem ją, sadzając ją na blacie. - Zostaniesz moim śniadaniem? - zapytałem, uśmiechając się szelmowsko i całując ją po szyi. Dziewczyna tylko się uśmiechnęła i pochyliła sie, ponownie wpijając się w moje usta. Wplotła swoje delikatne palce w moje włosy. Całowała zajebiście.
Colli? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Jestem z tego w chuj dumna! <333
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.