Dobra. Dziewczyna przesadziła. Teraz ma nieźle przerąbane. Kiedy młoda popędziła na tym swoim cholernym brykaczu ja wsiadłam na North i wyjęłam telefon wybierając numer do byłej trenerki. Gdy usłyszała mój łamiący się głos, zmartwiła się co wcale nie sprawiło mi przyjemności.
-Alka, nie powinnam była opuszczać Sweet Birch. To był błąd.
-Viktoria, wcale nie... przecież wiesz że nie nauczyłybyście się nic więcej.-czułam że się uśmiecha-
-Ale.. Alka, wiesz jaki ja mam charakter... Właśnie zamieniłam się North na jakiegoś konia a ja popełniłam błąd. Szarpnęłam go. -załamał mi się głos na wspomnienie dzikego skoku- Spłoszył się i skoczył a ja prawie z niego spadłam.
-Vikuś, mam dla Ciebie rozwiązanie. Nie bądź dla dziewczyny wredna. Zrozum, niektóre konie, tak jak kiedyś Gwiazda mają swoją przeszłość, jedne lepszą drugie gorszą. Może ona boi poprosić kogoś o pomoc? Tak jak ty. -zrobiła pauzę a ja usłyszałam jak mówi do kogoś by wziął Kamyczka na lonżę- Viki, muszę kończyć zadzwoń jak coś będzie się działo. -rozłączyła się a ja wybuchnęłam płaczem, wtulając się w grzywę North. Dopiero teraz zorientowałam się jak brakuje mi Gwiazdy.
-Och Gwiazdo... Tak mi Cię brakuje... -płakałam z dobrą godzinę...
Nagle poczułam ogarniającą mnie wściekłość. Jak ona śmiała? Wróciłam do stajni, po drodze otarłam łzy, ale moje oczy nadal były czerwone.
-Do jasnej cholery! Porąbało Cię?!-wrzasnęłam na dziewczynę, zeskakując z klaczy, która grzecznie stała i przyglądała się całemu zajściu- Ja rozumiem, koń po przejściach czy coś, ale żeby walnąć mnie z liścia to za wiele! -nie wiem kiedy, ale z moich oczu zaczęły lecieć łzy- skoro tak bardzo się nienawidzimy to proszę! -nie opanowałam złości i chwyciłam dziewczynę za garstek i szarpnęłam, sprawiając duży ból. Nauczyłam się tego dzięki trudnym chwilom w szkole- Mogę zrobić mocnej jak chcesz -syknęłam nienawistnie, po moich policzkach dalej lały się łzy- Gwiazda była taka sama jak Amor! To nic do jasnej cholery nie zmieni ale North niczym się od nich nie różniła! Sama z nią ćwiczyłam i taki jest efekt! -kiedy to wypowiedziałam, te słowa nabrały całkiem innego sensu, przypomniałam sobie że nadal trzymam rękę dziewczyny- Moje słowa nic nie zmienią, ale czasem mogę Ci pomóc z Amorem -warknęłam i odeszłam, Triss odprowadziła mnie nienawistnym wzrokiem, wciąż ściskając się za rękę.
-Jeszcze tego pożałuje.-mruknęłam.
Rozsiodłałam North i wpuściłam ją na padok, oglądając jak bawi się z Amorem.
>Triss? Sry za łapkę :c <
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.