Strony

niedziela, 13 stycznia 2019

Od Mammeloe cd. Ricka

- Rick Morgan, do usług - usłyszałam. Chłopak podał mi rękę.
Uścisnęłam ją, odwzajemniając uśmiech.
- Mammeloe Candèze, ale możesz mi mówić Mamme - powiedziałam.
- To cię rodzice musieli bardzo kochać, że tak ci dali na imię - zaśmiał się.
Zarumieniłam się, zastanawiając się nad sensem tego co powiedział. Zanim jednak go zrozumiałam, podeszła do nas nauczycielka i dała nam jakąś kartkę. Były na niej nazwy soli, a my mieliśmy określić zastosowania.
Patrzyłam chwilę na kartkę, a potem zerknęłam na Ricka. Pod jego okiem coś zauważyłam. Z początku myślałam, że czymś się pobrudził, ale...
- Na co tak patrzysz? - usłyszałam nagle.
Speszona odwróciłam głowę i wbiłam wzrok w kartkę.
- Nic takiego - odparłam.
- Kłamca z ciebie marny - stwierdził Rick. Uśmiechnęłam się. Podniosłam wzrok z powrotem na niego i zapytałam:
- Co masz pod lewym okiem?
- A to - zaśmiał się. - Tatuaż, mam ich pełno. Ten to mały krzyż do góry nogami.
Kiwnęłam lekko głową.
- Też masz jakieś? - spytał.
- Jeszcze nie, może kiedyś sobie zrobię - odparłam.
- A wiesz już, jaki?
Podparłam dłonią głowę.
- Szczerze mówiąc, za bardzo o tym nie myślałam.
Na chwilę nastała między nami cisza. Po chwili jednak Rick ją przerwał:
- Dobra, chyba trzeba się zająć tym zadaniem.
Wlepiliśmy oczy w kartkę. Przeczytałam polecenie. Zauważyłam tam jednak mały błąd; brak literki S. Niby mały, ale jednak trochę za bardzo mnie rozbawił.
- Co cię tak cieszy? - spytał brunet, lekko się śmiejąc, mimo że nie wiedział o co chodzi. Pewnie po prostu miał ubaw ze mnie.
- Tutaj - powiedziałam, wskazując na tekst. - "Zastosowanie oli".
Ponownie się roześmiałam, razem z Rickiem.
- No to nieźle - powiedział. - Szkoda, że nie "Zastosowanie Mamme".
Umilkłam, udając przerażoną.
- Chcesz je opisać? - spytałam. - Proszę bardzo, masz tu dużo wolnego miejsca! - wskazałam na kartkę.
Wzruszył ramionami.
- Jeśli tak bardzo chcesz... - odparł z poważną miną i wziął do ręki długopis.
- No dobra, żartowałam - powiedziałam, śmiejąc się.
- Przecież wiem - powiedział Rick i schował długopis.
Przełknęłam ślinę, widząc nauczycielkę chodzącą po klasie. Szybko dopisałam brakującą literę i skupiłam się nad zadaniem. Kątem oka dostrzegłam, że Rick także zaczął się zastanawiać.
- Z tego co pamiętam - odezwałam się - z fosforanów robi się sztuczne nawozy, prawda?

Rick?
Te moje pomysły xD


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.