~~~
Lekcje minęły mi nadzwyczaj szybko, nie było zbędnego pytania uczniów o rzeczy, które i tak nigdy nam się nie przydadzą, więc pogrążyłem się w swojej własnej krainie wyobraźni. Postanowiłem, że dzisiaj w końcu usiądę porządnie do szkicowania, to był wręcz idealny plan. Odkluczyłem drzwi, a zaraz po przekroczeniu progu, spostrzegłem leżący na ziemi telefon. Nie wspomnę już o tym, że był cały w ślinie, przynajmniej był. Wytarłem komórkę chusteczką i spakowałem ją do kieszeni spodni. Chwyciłem swój szkicownik, kilka ołówków, gumkę i temperówkę, a następnie zacząłem upychać mniejsze rzeczy po kieszeniach. Zawołałem lisa, który zadziwiająco szybko znalazł się przede mną, pomiziałem futrzaka po głowie i gestem dłoni wskazałem na drzwi. Rudzielec zrozumiał od razu, spacerek. Gdy wyszedłem na korytarz, uprawniłem się, że dobrze zamknąłem drzwi i ruszyłem w stronę wyjścia. Będąc przed budynkiem, rozejrzałem się i mimo że było około godziny 16, ziewnąłem. Skierowałem się w stronę akademickiej bramy, gdyż od początku chciałem ją naszkicować, lecz nigdy nie miałem wystarczająco czasu.
~~~
Będąc już naprawdę kilka metrów od celu mojej podróży, zauważyłem na ziemi jakąś kartkę. Podniosłem ją i spojrzałem na rysunek jakiegoś psa, zapewne był to chart. Usiadłem na ławce i spokojnie przestudiowałem każdą poszczególną linię. W swej prostocie naszkicowany pies skrywał coś więcej, taką iskierkę, która przykuwa uwagę wszystkich dookoła. Desmond najwidoczniej również zainteresował się kartka, gdyż po chwili usiadł koło mnie i wbił w nią wzrok. Po niedługim czasie usłyszałem kroki, które ewidentnie dochodziły od strony akademii, odwróciłem głowę w tamtą stronę i zauważyłem dziewczynę. Czyżby szykowała się nowa znajomość?
~~~
Będąc już naprawdę kilka metrów od celu mojej podróży, zauważyłem na ziemi jakąś kartkę. Podniosłem ją i spojrzałem na rysunek jakiegoś psa, zapewne był to chart. Usiadłem na ławce i spokojnie przestudiowałem każdą poszczególną linię. W swej prostocie naszkicowany pies skrywał coś więcej, taką iskierkę, która przykuwa uwagę wszystkich dookoła. Desmond najwidoczniej również zainteresował się kartka, gdyż po chwili usiadł koło mnie i wbił w nią wzrok. Po niedługim czasie usłyszałem kroki, które ewidentnie dochodziły od strony akademii, odwróciłem głowę w tamtą stronę i zauważyłem dziewczynę. Czyżby szykowała się nowa znajomość?
Gianna?
Pamiętaj, że mój kudłacz nie mówi XD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.