Strony

sobota, 3 listopada 2018

Od Grace cd Matthewa

Przyjemny zapach kawy rozprzestrzeniał się po całej kawiarni. Usiedliśmy przy oknie na pufach, ponieważ wołałam siedzieć, jak najbliżej ziemi, żeby przypadkiem znowu nie narobić sobie wstydu. Podeszła do nas kelnerka, prosząc nas o złożenie zamówienia, po chwili zastanowienia, zamówiliśmy dwie Caffé macchiato. Nie musieliśmy długo czekać na zamówienie, gdyż w kawiarni oprócz nas i kelnerek, nie było nikogo. Chłopak zaczął pić kawę, a ja jak jakaś idiotka, wpatrywałam się w kawałek tatuażu Matta.
-No co? - Spojrzał na mnie.
-Nic takiego. - Chrząknęłam, zasłaniając włosami rumieńce.
Coś czuję, że tego dnia jeszcze nie raz będę cała czerwona. Chłopak uniósł brew i delikatnie się uśmiechnął. Nie moja wina, że tak naprawdę nigdy nie miałam okazji pogadać z chłopakiem przez dłuższą chwilę, po prostu się stresuję i tyle.
-Oglądałam tatuaże. - Powiedziałam w końcu.
-I co sądzisz o nich? - Zapytał.
Przez dłuższą chwilę siedziałam cicho, chwyciłam prawą rękę Matthewa i czekałam na jego reakcję. Gdy chłopak w żaden sposób nie próbował się wyrwać, podciągnęłam rękaw jego bluzy.
-Ten jest bardzo ładny. - Wskazałam na wytatuowaną różę, która znajdowała się na dłoni chłopaka.
Matt siedział cicho, więc chyba chodziło mu o to, żebym kontynuowała.
-Sama mam jeden... O ile można to tak nazwać. - Odwróciłam prawą dłoń, ukazując chłopakowi mały tatuaż na palcu serdecznym, który przedstawiał kubek kawy. - Mimo iż nie jest największy, mam z nim dość ciekawe wspomnienia. - Dodałam.
-Jakie? - Chłopak chyba się tym zainteresował, a z racji, iż nigdzie mi się nie śpieszyło, postanowiłam mu o tym opowiedzieć.
-Cóż... tatuaż zrobiłam, nie mówiąc o tym tacie, wiedziała tylko mama, która szczerze mówiąc, zbytnio się tym nie przejmowała, stwierdziła, że jeżeli nie wytatuuję sobie niczego wielkiego, to ona nie będzie miała nic przeciwko. Tatuaż ukrywałam przed ojcem przez... no tydzień, chodząc po domu w rękawiczkach. Po tych kilku dniach tata stwierdził, że coś jest nie tak i kazał mi powiedzieć, co się dzieje. Gdy tylko to zobaczył powiedział coś w tym stylu "No kto to słyszał, żeby osoba niepełnoletnia miała tatuaż?! Nie tak Cię wychowałem" - Zdanie to powiedziałam, jak najlepiej naśladując głos ojca. -No i następnego dnia, pobudka o 6, mnóstwo obowiązków i tego typu sprawy. No, a z racji, że mój ojciec jest w wojsku, no to mogłeś się domyślić, jaki jest surowy. - Dokończyłam, biorąc łyk kawy.
Matt tylko się uśmiechnął i dopił swój napój.
-Jak będę pełnoletnia, to mam zamiar zrobić sobie kolejny tatuaż.
-Masz już pomysł na wzór? - Odezwał się w końcu.
-Tak, strasznie chciałabym wytatuować sobie kota birmańskiego. - Odpowiedziałam bez wahania.
-Lubisz koty? - Zadał kolejne pytanie.
-Kocham, sama mam jedną kotkę, która tu ze mną przyjechała.
-Jak się nazywa?
-Yellow, a ty masz jakieś zwierzęta? - Tym razem to ja zadałam pytanie.
-Mam dwa psy, Pioruna i Ramzesa. Jutro ojciec mi je przywiezie. - Odpowiedział.
-Ojej, to cudownie. - Miałam nadzieję, że będę mogła się z nimi pobawić, bo kocham psy (oczywiście, nie bardziej od kotów)
-Idziemy? - Zapytał, gdy dokończyliśmy kawę.
-Jasne. - Wstaliśmy z puf i wyszliśmy z budynku.
Szliśmy chwilę w ciszy, lecz w pewnym momencie stanęłam, jak wyryta.
-Z-Z-Zapomniałam... - Zaczęłam się jąkać.
-Co jest? Grace? - Chłopak odwrócił się i podszedł do mnie.
-Zapomniałam kiślu. Nie wzięłam go z domu... - Położyłam aktorsko rękę na sercu.
Matthew tylko się roześmiał i ruszył dalej.
Podbiegłam do chłopaka i zaczęłam rozmowę.
-Masz kiesiela? - Zapytałam, udając smutną.
-Chyba nie. - Odwiedział.
-A może... pojedziemy na zakupy? - Rzuciłam, uśmiechając się lekko.
Chłopak spojrzał na mnie i odwzajemnił mi uśmiech.

~~~

Nie wiem ile już stałam przed tą półką, ale Matt wyraźnie się nudził.
-Ile można wybierać kisiel noo? - Zapytał, ziewając.
-Pff. Muszę dokonać właściwego wyboru mój drogi. - Wrzuciłam kilka opakowań do koszyka. -No, teraz idziemy po bitą śmietanę i możemy wracać. - Wyszczerzyłam ząbki i ruszyłam dalej alejką.

Matthew? :3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.