Weszłyśmy do stajni i już miałam brać się za ogarnianie Voljeni, lecz przeszkodził mi w tym głos dziewczyny.
-Moja paka! - Dłoń Ash wylądowała na jej czole.
Widocznie o niej zapomniała, chciałam jej w tym pomóc, lecz jeden ze stajennych pierwszy zaoferował pomoc.
-Ja ją przyniosłem.- Powiedział Jason.
Miałam okazję z nim wcześniej porozmawiać i jest to do prawdy ciekawy człowiek.
-Tak? Dzięki, jestem Ashley. - Przedstawiła się, a ja w końcu wróciłam wzrokiem do klaczy.
-Jason, pracuję tutaj, więc jest to mój obowiązek. - Usłyszałam, ostatnie zdanie wypowiedziane przez mężczyznę.
-Jason, pracuję tutaj, więc jest to mój obowiązek. - Usłyszałam, ostatnie zdanie wypowiedziane przez mężczyznę.
-To co? Szykujemy konie? - Zapytałam, po chwili posyłając dziewczynie uśmiech, na co skinęła głową.
Ruszyłam do siodlarni po torbę ze szczotkami i ułożyłam ją przy stanowisku do czyszczenia, następnie podeszłam do boksu Vol i założyłam jej kantar, podpinając uwiąz. Zgrabnie wyprowadziłam klaczkę z boksu i przywiązałam ją do słupka, moja nowa koleżanka zrobiła to samo.
~~~
Ogarnianie wierzchowca nie zajęło mi dużo czasu, ponieważ kobyłka stała spokojnie wgapiona w nowego konia. Zajrzałam, jak idzie dziewczynie, potrzebowała jeszcze trochę czasu, lecz nie poganiałam jej. Założyłam kask i wzięłam w rękę bacik, Voljeni jest nieprzewidywalna i zawsze warto mieć przy niej jakąś pomoc. Gdy dziewczyna osiodłała konia, powolnym krokiem wyszłyśmy ze stajni. Ruszyłyśmy w stronę czworoboku, a gdy się na nim znalazłyśmy, wsiadłyśmy.
-No to co? Rozgrzewka? - Zapytałam.
Dziewczyna tylko kiwnęła głową i każda z nas pojechała w inną stronę. Zaczęłam od stępa, aby rozgrzać trochę klacz. Po pięciu minutach zmieniłam kierunek, co jakiś czas spoglądając na Ash, chyba też uważa, że rozgrzewka jest najważniejsza, ponieważ nie pozwala swojemu wierzchowcowi zwalniać. Po stępie przyszedł czas na kłus, jeden z mój ulubionych chodów, gdyż na klaczy siedziało się, jak na kanapie, prawie w ogóle nie wybijała z siodła w przeciwieństwie do More'a. Po dziesięciu minutach na kłusu w dwie strony, przyszedł czas na galop. Zrobiłam woltę w rogu czworoboku i kończąc ją, zewnętrzną łydkę cofnęłam za popręg, wewnętrzną zostawiłam na popręgu i przycisnęłam je jednocześnie. Klacz szybko zareagowała na sygnał i zmieniła chód na szybszy. Przyjechałam tak kilka kółek, po czym zmieniłam kierunek po przekątnej. Spojrzałam na Ash, która również kończyła rozgrzewać konia, a gdy skończyłam galop, zatrzymałam konia na środku czworoboku. Przyglądałam się brunetce, która właśnie kończyła woltę, po chwili podjechała do mnie.
-Nad czym dzisiaj będziesz pracować? - Zapytała mnie.
-Chciałabym poćwiczyć figury ujeżdżeniowe. Miałam zamiar popróbować piruet'u i piaff'u. - Powiedziałam. -A ty? - Tym razem, to ja zadałam pytanie.
-Lotne zmiany nogi i chody boczne. - Odpowiedziała.
-W takim razie podzielimy plac na pół i każda będzie miała trochę miejsca. - Uśmiechnęłam się lekko, a dziewczyna kiwnęła głową na znak, że się zgadza.
Każda pojechała na swoją połowę i zaczął się prawdziwy trening.
~~~
(Haha, tego się nie spodziewałaś, co nie? XD)
Zatrzymałam klacz i sprawnie z niej zaskoczyłam. Ashley robiła ostatnie kółko stępem, a ja w tym czasie, poluzowałam popręg Voljeni. Po kilku minutach podjechała do mnie brunetka.
-Dzięki za trening. - Powiedziała do mnie.
-To ja dziękuję, miałam z kim pojeździć. Przynajmniej nie byłam sama. - Uśmiechnęłam się szeroko, pokazując dziewczynie swoje białe zęby.
Moja nowa znajoma zaskoczyła z konia i razem poszłyśmy w stronę stajni.
-No to co? Rozgrzewka? - Zapytałam.
Dziewczyna tylko kiwnęła głową i każda z nas pojechała w inną stronę. Zaczęłam od stępa, aby rozgrzać trochę klacz. Po pięciu minutach zmieniłam kierunek, co jakiś czas spoglądając na Ash, chyba też uważa, że rozgrzewka jest najważniejsza, ponieważ nie pozwala swojemu wierzchowcowi zwalniać. Po stępie przyszedł czas na kłus, jeden z mój ulubionych chodów, gdyż na klaczy siedziało się, jak na kanapie, prawie w ogóle nie wybijała z siodła w przeciwieństwie do More'a. Po dziesięciu minutach na kłusu w dwie strony, przyszedł czas na galop. Zrobiłam woltę w rogu czworoboku i kończąc ją, zewnętrzną łydkę cofnęłam za popręg, wewnętrzną zostawiłam na popręgu i przycisnęłam je jednocześnie. Klacz szybko zareagowała na sygnał i zmieniła chód na szybszy. Przyjechałam tak kilka kółek, po czym zmieniłam kierunek po przekątnej. Spojrzałam na Ash, która również kończyła rozgrzewać konia, a gdy skończyłam galop, zatrzymałam konia na środku czworoboku. Przyglądałam się brunetce, która właśnie kończyła woltę, po chwili podjechała do mnie.
-Nad czym dzisiaj będziesz pracować? - Zapytała mnie.
-Chciałabym poćwiczyć figury ujeżdżeniowe. Miałam zamiar popróbować piruet'u i piaff'u. - Powiedziałam. -A ty? - Tym razem, to ja zadałam pytanie.
-Lotne zmiany nogi i chody boczne. - Odpowiedziała.
-W takim razie podzielimy plac na pół i każda będzie miała trochę miejsca. - Uśmiechnęłam się lekko, a dziewczyna kiwnęła głową na znak, że się zgadza.
Każda pojechała na swoją połowę i zaczął się prawdziwy trening.
~~~
(Haha, tego się nie spodziewałaś, co nie? XD)
Zatrzymałam klacz i sprawnie z niej zaskoczyłam. Ashley robiła ostatnie kółko stępem, a ja w tym czasie, poluzowałam popręg Voljeni. Po kilku minutach podjechała do mnie brunetka.
-Dzięki za trening. - Powiedziała do mnie.
-To ja dziękuję, miałam z kim pojeździć. Przynajmniej nie byłam sama. - Uśmiechnęłam się szeroko, pokazując dziewczynie swoje białe zęby.
Moja nowa znajoma zaskoczyła z konia i razem poszłyśmy w stronę stajni.
Ashley?
Tym razem dłuższe :3 <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.