Strony

piątek, 15 czerwca 2018

Od Rosalie cd. Nathaniel

Usłyszałam kroki za sobą, po chwili obok mnie usiadł Nathan rzucając plecak gdzieś koło nóg.
-Hej - przywitał się przerywając ciszę, w odpowiedzi uśmiechnęłam się lekko.
- Wiem, że ta stara franca potrafi człowieka zdołować, ale nie martw się. - szturchnął mnie lekko łokciem i dodał. - Dziwne, że jeszcze nie przysłała tu policji. Bo wiesz, ucieczka z lekcji na oczach nauczyciela to poważne wykroczenie. - zaśmiał się. Mimo to zachowałam powagę, przeze mnie chłopak może mieć kłopoty.
- Czemu wyszedłeś z lekcji? Teraz będziesz miał kłopoty. I to wszystko z mojej winy. Boże Nathan myśl czasami. I co ... - tyle słów ciskało mi się na język, jednak Nathaniel mi przerwał.
- Oj tam. Bywa. Poza tym co ty sobie myślisz? Że cię zostawię samą sobie? Bez przesady. - powiedział żartobliwie. Westchnęłam, chłopak zeskoczył z murku i zabierając plecak z ziemi stanął przede mną.
- Chodź. - wyciągnął do mnie rękę.
- Co? - spojrzałam na niego zdziwiona.
- Przejdźmy się gdzieś. -
- No okej... - Zeskoczyłam z murka i stanęłam obok niego.
- Więc gdzie idziemy? - spytała.
- Tego jeszcze nie wiem. - zaśmiał się lekko. Ruszyliśmy przed siebie, wszystko dookoła było idealne, pogoda, atmosfera i cisza. Po jakimś czasie Nathaniel zaproponował byśmy zjedli watę cukrową, zgodziłam się bo czemu nie. Poszliśmy w tamtą stronę, już po paru sekundach byliśmy przy budce i czekaliśmy cierpliwie na tę pyszność. Chciałam zapłacić za swoje, jednak nim zdążyłam wyciągnąć pieniądze, Nathan szybko zapłacił i odebrał słodycz. Chłopak złapał mnie za dłoń i ruszył przed siebie.
- Mogę wiedzieć co ty robisz? - spytałam śmiejąc się.
- Jeszcze nie wiem. - również się zaśmiał i dodał. Parę minut później wylądowaliśmy w jakimś parku, gdzie zwolniliśmy kroku. Powoli przechadzaliśmy się podziwiając przyrodę co jakiś czas zamieniając parę słów.
- Chcę już wakacje... - westchnęłam, rozkoszując się smakiem swojej różowej waty cukrowej.
- Ja też, ale to zaledwie parę dni. - zaśmiał się.
- Ej! - pisnęłam jak Nathan spróbował wyrwać kawałek mojej waty. Nie minęło parę sekund kiedy zaczęła się wojna na kradnięcie sobie nawzajem tej pyszności.
- Mam pomysł! - nagle wykrzyknął chłopak kiedy wyjadł mi większość mojej waty.
- No dzięki! Chcę się odegrać! - pisnęłam próbując dosięgnąć do jego słodyczy. Ten jednak chamsko podniósł rękę wyżej.
- No dobra, niech ci będzie. To jaki masz pomysł? - westchnęłam dając mu za wygraną i odpuszczając sobie idee odebrania mu smakołyku.
- Możemy iść na basen- uśmiechnął się. Spojrzałam na niego lekko zmieszana, ale szybko zgodziłam się. Ruszyliśmy w stronę najbliższego basenu, w między czasie Nathan podzielił się ze mną watą cukrową. Po jakimś czasie byliśmy na miejscu, był już wieczór z racji czego było dość mało osób i nie było problemu z kolejką. Dość szybko kupiliśmy wejściówki po czym przenieśliśmy się do swoich przebieralni. Dość sprawnie przebrałam się w strój kąpielowy, który miał być na basen zamiast wychowania fizycznego ale cóż, skoro się urwałam z lekcji. Spięłam szybko włosy w warkocza po czym wyszłam z przebieralni. Rozejrzałam się w poszukiwaniu chłopaka ale jakoś go nie widziałam nigdzie. Przysiadłam przy brzegu basenu, zanurzając nogi w wodzie, była wystarczająco ciepła.
Po chwili poczułam czyjąś rękę na ramieniu, nie spodziewałam się tego ruchu i chcąc nie chcąc wpadłam do wody.



Nathan? XD Utopimy Ros xDD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.