Strony

czwartek, 8 marca 2018

Od Raven, Nathaniela cd. Nina

Pov. Raven
Szłam obok chłopców przyglądając się im. Nino to straszny słodziak. Widziałam jak patrzył na Nathana. Wydawało mi się, że nie są sobie obojętni, dlatego wpadłam na dość ryzykowny pomysł. Gdy oboje weszli do nowego pokoju Nina, zamknęłam ich w środku. Niech sobie pogadają czy coś bo znając życie Nathan będzie unikał nowego. A w ten sposób nigdy się chociażby nie zaprzyjaźnią. Szczęśliwa schowałam kluczyk do kieszeni i poszłam w stronę swojego pokoju. Może przejdę się na spacer?

Pov. Nathan 
Nie wierzę! Raven zamknęła nas w pokoju. Stałem przez chwilę patrząc tępo na drzwi. Po chwili usłyszałem, że Nino się przemieszcza. Spojrzałem w jego stronę. Usiadł na łóżku i patrzył w podłogę. W tej chwili przeskanowałem wzrokiem pomieszczenie. Szybko też obejrzałem sylwetkę Nino. Nie wiele mogłem zauważyć, gdyż na głowie miał kaptur, a połowę twarzy zasłaniał rękoma, które schował w rękawach bluzy. Jedno muszę przyznać, jest dość uroczą osobą... Zaraz. Co ja mówię. Wróć. Wcale tak nie pomyślałem. Po szybkim ogarnięciu myśli usiadłem obok niego. Usłyszałem jak chłopak gwałtownie wciąga powietrze oraz lekko się spiął. Hmmm... Ciekawe.
- Skoro już nas tu zamknęła to może porozmawiamy? - spytałem.
- Huh, czemu nie. - powiedział i zdjął ręce z twarzy prostując się. 
Zdjąłem walizki z łóżka, a po chwili usadowiłem się na nim wygodnie. Chłopak usiadł na przeciwko. Ukryłem zdziwienie gdy zauważyłem, że chłopak bacznie mi się przygląda. Okeej... Może po prostu chce zapamiętać twarz? Albo nie wiem... Jest rysownikiem czy kimś i robi to z przyzwyczajenia? Po chwili zauważyłem na jego twarzy delikatny uśmiech. Bosze... To urocze. Nie! Czy ja znowu przyznałem, że jakiś facet jest uroczy? Popadam w obłęd. 
- No więc... Nazywam się Nathaniel Smith. Mam osiemnaście lat. Pochodzę z Francji, co zapewne słychać po moim upośledzonym akcencie. - zaśmiałem się lekko, a chłopak zawtórował mi.
- Dlaczego upośledzony? Francuzi mają ładny akcent. Czego więcej wymagać? - chłopak spojrzał na mnie badawczo.
Na odpowiedź wzruszyłem ramionami. 
- No to ja, jak już wiesz, nazywam się Nino Kiniro. Mam siedemnaście lat i jestem z Japonii. - 
- Interesujące. - stwierdziłem i po chwili dodałem - Wiesz, zawsze chciałem wybrać się do Japonii, ale okazji zbytnio nie było. Może byś mnie zabrał tam na wakacje kiedyś? - zaśmiałem się. 
Zauważyłem, że chłopak nagle się ożywił.
- W sumie czemu nie. Mógłbym pokazać ci jakieś miejsca i... - zaczął paplać.
- Hej, przystopuj. Żartowałem. - zaśmiałem się. 
Nino spojrzał na mnie ze zmarszczonymi brwiami. Po chwili jednak na jego twarzy znów zagościł uśmiech. 
- Ale w sumie, taka wycieczka krajoznawcza byłaby dosyć fajna. - stwierdziłem.
Nino spojrzał na mnie nieobecnym wzrokiem. Po chwili jego tęczówki spojrzały w moje. Okej... Wpatrywaliśmy się sobie w oczy. Czułem sprzeczne emocje. Niby czułem jakieś dziwne przyciąganie, ale nigdy nie znalazłem się w takiej sytuacji. Atmosfera wokół nas zgęstniała. Sam już nie wiedziałem czy czuję się niekomfortowo, czy raczej sprawia mi to dziwne odczucie przyjemności. Twarz Nino zaczęła niebezpiecznie przybliżać się do mojej. Wpatrywałem się lekko przestraszony w szmaragdowe tęczówki chłopaka. Nie minęło dużo czasu, a jego oddech owiał moją twarz. Wyczułem miętę i jakąś słodycz. Jadł czekoladę? Nino miał już się zbliżyć ostatecznie, gdy ktoś nagle wpadł do środka. Szybko odwróciłem wzrok odskakując od chłopaka. Okej... To było dziwne. Mam teraz mieszane uczucia. Czy chciałem tego pocałunku? Nie wiem. Czy byłem sfrustrowany, że nam przerwano? Może trochę. Czy chciałbym, żeby ta sytuacja się powtórzyła? Tak. 
- Heeej, to ja. - powiedziała Raven rzucając się na łóżko pomiędzy nas.
Nino spojrzał na nią jakby z wyrzutem. 
- Pogadaliście sobie? - spytała patrząc na nas uważnym spojrzeniem.
Teraz się czułem jakbym coś przeskrobał, a mama się o tym dowiedziała. Przecież nic nie zrobiłem. Skąd to dziwne uczucie? Nie wiem czemu bałem się unieść wzrok. A co jeśli po drodze spotkałbym tęczówki Raven, albo co gorsza Nina? Właśnie przez te obawy siedziałem patrząc tępo w łóżko. Moja przyjaciółka, oczywiście jak to ona zaczęła paplać wypytując o wszystko Nino. W pewnym momencie coś jakby kazało mi podnieść wzrok. Spojrzałem na postacie przede mną. Nino siedział czerwony, a Raven przypatrywała mu się ze zwycięskim uśmiechem. Co mnie ominęło? Musiałem akurat przestać słuchać. Mam nadzieję, że szybko uzyskam odpowiedź na moje pytanie. 
- Może byśmy wybrali się jutro na spacer po lekcjach hm? Wiosna coraz bliżej, a na dworze jest przyjemnie. - powiedziała Raven.
W sumie czemu nie. I tak nie miałem lepszych planów. Przecież wyjście trójki przyjaciół nie jest dziwne. Nawet jeśli wygląda to jakbyśmy tworzyli trójkąt. Na tę myśl zaśmiałem się. 
- A cóż cię tak bawi Nathan? - spytała dziewczyna przyglądając mi się uważnie.
- Mnie? Nic. - odparłem wzruszając ramionami.
- To jak z tym spacerem? - ponowiła pytanie.
- Mi tam pasuje. - znów wzruszyłem ramionami.
Razem z Raven spojrzeliśmy na Nino oczekując odpowiedzi od chłopaka.
- Ja też mogę iść. - wydusił w końcu.
-To super. - szatynka klasnęła w dłonie dodając - A teraz was zostawiam. Do zobaczenia. - pomachała nam ręką i wyszła z pokoju.

>Nino?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.