Puściłam się biegiem za końmi, Sam szybko mnie dogonił. Próbowałam nie płakać, jednak i tak w moich oczach można było dostrzec łzy. Usta mimowolnie mi drżały. Usłyszeliśmy rżenie, przypominające bardziej kwik. Bałam się że może gdzieś ugrzęzły czy coś ich zaatakowało. Mimo iż Poker był moim pierwszym koniem i był o wiele spokojniejszy, bardziej zżyta byłam właśnie z Demensem. Co z tego że każda próba nauczenia go czegokolwiek kończyła się lądowaniem na ziemi. Był dla mnie jak rodzina, rodzina której nie miałam i którą właśnie on mi dawał po śmierci Alexa. I choć to właśnie on przypominał mi o całym bólu, przypominał mi też o bracie. Nie chciałam go stracić.
- Chodź znajdziemy ich. - powiedział pocieszająco Sam, delikatnie popychając mnie do przodu. Szliśmy za śladami ich kopyt i szkodami, jakie wyrządzili. Co parę kroków nawoływałam Demensa. Po godzinie poszukiwań daliśmy sobie spokój, zaczynało zmierzchać a poszukiwanie koni po zmroku nic nam nie da. Ledwo powstrzymywałam się od płaczu. Nawet w nocy mogłabym go szukać byleby się znalazł.
- Chodź, wrócimy do akademii, jutro z samego rana pójdziemy ich szukać. - niepewnie pokiwałam głową i zawróciłam, ostatni raz obrzucając ścieżkę załamanym spojrzeniem. Sam pociągnął mnie delikatnie za rękaw i poszedł do przodu, oglądając się czy idę. Po dotarciu do akademii a dokładniej jak zgaduję pokoju Sama, dostałam ciepły koc, laptopa i całe łóżko. Wyszedł na chwilę, poinformować że jutro nie będzie nas na lekcjach i wrócił. Stałam w drzwiach, patrząc na niego. Po policzkach spływały mi łzy. Potrzebowałam czegoś, sama nie wiem czego. Czyiś ramion, dotyku. Znałam go tylko jeden dzień ale czułam że będzie, że jest między nami jakaś więź. Czułam że jemu będę mogła zaufać zawsze. Przyciągnął mnie do siebie i przytulił. Zaczęłam łkać... Poczułam jego dłoń na moich włosach, delikatnie pogłaskał mnie po włosach, jakby bojąc się.
- Cii... będzie dobrze. Obiecuję. - szepnął kojącym i ciepłym głosem. Odsunęłam się od niego, nieco zmieszana.
- Pomoczyłam Ci koszulę. - wyrzuciłam z siebie, próbując uspokoić oddech. Wtuliłam się ponownie. Przez parę minut płakałam w jego ramionach, mocno go przytulając.
- Może chcesz coś obejrzeć? - z niechęcią poczułam jak Sam po jakimś czasie luzuje uścisk. Kiwnęłam twierdząco głową i położyłam się na łóżku, on w tym czasie poszedł, zgaduję że do kuchni. Po paru minutach wrócił z gorącym kakaem i wielką miską pianek i żelek. Podał mi napój, podziękowałam cicho i prawie od razu wszystko wypiłam. Chłopak w tym czasie odpalił laptopa i włączył film. Miałam tylko nadzieję że nie jakąś komedię bo nie miałam na to ochoty.
-Zostań, jeśli kochasz- powiedział Sam nim zdążyłam go spytać o tytuł filmu. Brunet usiadł obok mnie, opierając się plecami o ścianę by zostało między nami trochę dystansu. Po jakiś dwudziestu minutach filmu odłożyłam kubek i... przysunęłam się do niego a wręcz wtuliłam. Nie protestował ale czułam że jest trochę zdziwiony moim gestem. Oglądaliśmy film w ciszy jedząc pianki i żelki które przyniósł Sam, film bardzo mi się spodobał. Po jakimś czasie spróbowałam zasnąć wtulona w tors chłopaka. Poczułam jak kładzie swoją dłoń na moich włosach i delikatnie głaszcze. Udawałam że śpię by nie przestał. Pod koniec filmu w końcu jednak zasnęłam.
Sam? Solli tak bardzo ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.